00:00
00:00
00:01
Transcript
1/0
To co, mają rację kalwiniści? No jeśli jesteś w grupie wybranych, to nawet ci Ewangelii nie trzeba głosić. Tak reformowani wierzyli. Dedykowany, czy też przeznaczony do zbawienia, no do zbawienia właśnie z tym zbawieniem. Przeznaczony do wieczności z boku Boga. Wątpię, żeby tak należało rozumieć Biblię. I teraz Bóg odbiera sobie chwałę w tym, że Was przeznaczył i ukształtował do tego, żebyście poszli do piekła. I choćbyście nie wiem, jak stawali na piętach, choćbyście nie wiem, co robili, nie ma to żadnego znaczenia, dlatego że Bóg to przeznaczył, Bóg to ogłosił nad Wami. Nie ma żadnego znaczenia, co zrobicie teraz. Macie je przerąbane. I Bóg odbierze sobie w tym chwałę. W jaki sposób, w prawdziwy sposób wyraża się Boża moc. Nie w tym, że kontroluje świat. Nie w tym, że wszystko ma pod swoim butem i trzyma i wychwalamy go jako Boga, który ma pełną kontrolę nad wszystkim. Tylko w tym, że oddał samego siebie, że popatrzył na człowieka i że stwierdził, że warto jest oddać swoje życie za niego. Witam wszystkich w kolejnym odcinku programu Reformelia. Kochani, dzisiaj chciałbym się zająć tematem, który niekoniecznie jest popularny i pewnie wielu ludziom się może trochę nie spodobać. No trudno. Myślę, że jednak Biblia nakłada obowiązek na tych, którzy, szczególnie tych, którzy nauczają, aby bronili nadziei, którą pokładają i też bronili wiary, w tym znaczeniu, że bronili wiary jako zespołu czy grupy pewnych doktryn. O tym też mówi Juda w swoim liście. że pisze, biorąc pod uwagę kontekst zbawienia, chce bronić wiary raz przekazanej świętym. Więc jeżeli w coś wierzymy, a szczególnie jeżeli ma to związek z naszą nadzieją, z nadzieją zmartwychwstania, z nadzieją życia wiecznego, z nadzieją bycia częścią Bożego Ludu, który ma odziedziczyć ziemię i ma być ludem Bożym na wieki, to te kwestie są niezwykle istotne i wymagają odpowiedzi na pewne zarzuty, czy też na pytania. Być może niektórzy z was mają pytania w związku z tym, a niektórzy być może mają zarzuty. Nie mam problemu z pytaniami i z zarzutami, jeżeli one analizują, czy też powstały w wyniku analizy tego, czego uczy. Skróćmy to mocno do soteriologii kalwińskiej, ponieważ nie chcę powiedzieć teologia reformowana, ponieważ teologia reformowana to jest dość szerokie pojęcie i mamy przynajmniej trzy wersje teologii reformowanej, tak? One w wielu miejscach się ze sobą zazębiają i pokrywają, natomiast w drobnych sprawach gdzieś tam jednak, znaczy w drobnych sprawach, a niekoniecznie w drobnych sprawach, szczególnie między predo-baptystami a kredo-baptystami, tam to nie są takie drobne sprawy, niemniej A patrzenie na teologię reformowaną, która również zawiera sobie teologię przymierzy i tak dalej, jest podobne, tylko że pewne wnioski interpretacyjne mamy różne i stąd te rozbieżności. Ale nie na tym chciałbym się skupić dzisiaj, a chciałbym się skupić kochani na chochołach. Ponieważ Chciał, nie chciał. Obserwuje różnego rodzaju dyskusje, które są prowadzone w internecie. Szczególnie te wojenki chrześcijańskie słynne już, które prowadzone są w komentarzach. I niestety, szczególnie w odniesieniu do tak zwanego kalwinizmu. Ja niekoniecznie lubię tą nazwę kalwinizm. Mówię tak od siebie, z tego względu, że ona by sugerowała i to jest jeden z pierwszych hohołów. że kalwinizm jest wytworem Kalvina. Kalwin jest jednym z głównych proponentów teologii. Myślę, że w jakimś stopniu kalwinistyczny, to znaczy nie w stu procentach, ale w jakimś stopniu był również Luther, był Wyklif, był Hus, i wielu innych przed nim, zaraz do tego dojdziemy, ale z jakiegoś powodu tego, że chyba najbardziej takie systematyczne, czy najbardziej rozwinięte podstawy tej nauki poza, myślę, że poza Augustynem, choć w dużej mierze, w ogromnej mierze, bo jak się popatrzy na ilość cytatów z Augustyna u Kalwina, a porównując do innych ojców, to to jest nieproporcjonalne w ogóle. To tym takim pierwszym systematyzatorem, że tak powiem, czyli kimś, kto usystematyzował w pewnym stopniu tą naukę jest Augustyn z Hipony, żyjący na przełomie IV-V wieku po Chrystusie. Ale nie za bardzo lubię tą nazwę kalwinizm. Raczej bym moją preferowaną nazwą to są doktryny łaski. Czyli doktryny, które opisują działanie łaski. Tak jak np. dla Spurgena, on to kiedyś chyba w którymś kazaniu powiedział, że kalwinizm dla niego jest równoznaczny z Ewangelią. Ktoś powie, że naprawdę? No właśnie w tym sensie, bo Ewangelia wskazuje na łaskę. Natomiast soteriologa kalwińska bardzo wyraźnie pokazuje w jaki sposób skuteczna łaska oddziaływuje na człowieka. Dlaczego? Po co? I w jaki sposób? Działanie łaski, mówienie o łasce jest częścią Ewangelii i w tym kontekście dla Sprawiedliwienia karwinizm jest częścią Ewangelii, więc jest równoznaczny z Ewangelią. Ponieważ nie wykluczymy Jezusa, kochani, Jezus jest w samym centrum Zarówno tego, co ogłosił Calvin, jak i później zostało rozwinięte w formie tak zwanego kalwinizmu, ponieważ jest wielu innych teologów po drodze, którzy kształtowali tak zwany kalwinizm. I najpierw byli to teolodzy ewangelicy, później byli też i prezbiterianie, i baptyści i tak dalej, którzy dalej rozwijali tę myśl i oni to kształtowali i w związku z tym ta teologia Ona jest bogata i niesie dziedzictwo wielu, wielu ludzi. Ale wszyscy oni skupiali się przede wszystkim na Chrystusie. Dla nich Chrystus był w centrum, tak jak i dla Kalwina. I działanie łaski przez Chrystusa. To jest najważniejsze i najistotniejszą rzeczą tak naprawdę w nauce kalwińskiej. Ciągle użyję tego wyrazu po prostu, żeby było łatwiej komunikować to, co chcę przekazać wam. Ale pierwszym takim chochołem, którym często się spotykam w komentarzach jest to, że kalwinizm to ludzka nauka. Dlatego, że ludzie wychodzą z założenia, że wszelkiego rodzaju izmy To jest ludzka nauka. W jakimś stopniu tak i nie. Ponieważ musimy zwrócić uwagę, kiedyś też widziałem taki komentarz kogoś, że my nie powinniśmy w ogóle interpretować Pisma Świętego. Że powinniśmy czytać Pismo Świętego i przyjmować je tak, jak ono jest. Ale co to w ogóle znaczy? Wiecie, interpretacja to jest mój umysł w akcji, że tak powiem. Mój umysł reagujący na jakieś intelektualne treści, które ktoś chciał przekazać. To jest moja, to jest interpretacja. Więc kiedy szczególnie mając do czynienia z formą pisaną, bo kiedy rozmawiamy z kimś, to kiedy nie rozumiemy do końca, bo tak może być, że co ktoś chciał nam przekazać, no to zawsze możemy dopytać. Natomiast, kiedy czytamy coś, to już nie mamy możliwości, aby dopytać, ponieważ autora nie ma z nami. W związku z tym w jakiś sposób musimy interpretować, czyli zrozumieć, czyli wziąć treść i na tyle ją przetrawić, w naszemu myśle, abyśmy mogli zrozumieć przesłanie. Dlatego bierzemy kontekst i tak dalej, i tak dalej. Więc interpretacja jest konieczna. My wszystko interpretujemy, całą rzeczywistość wokół nas. Kiedy widzimy, że ktoś się przewrócił na śniegu, to nie jest to, że my bierzemy to takim, jakim ono jest. My to interpretujemy w naszemu myśle. Pojawiają się pytania, dlaczego się przewrócił, co się stało, czy buty miał za śliskie i tak dalej, i tak dalej. To jest interpretacja. Kiedy oglądamy film w kinie, i mamy akcję na ekranie, to również w odbiorze nasze zmysły odbierają bodźce wizualne i słuchowe, ale nasz umysł interpretuje to, co się tam dzieje. Dlatego mamy pobudzane emocje. Momentami się boimy, co się stanie i tak dalej, momentami jesteśmy euforyczni, byśmy tam skandowali razem z bohaterem jego zadowolenie i tak dalej, czy tam jego sukcesy, świętowali razem z nim. czujemy się praktycznie częścią akcji i tam niczym szpiedzy byśmy tam siedzieli, a może by tu, a może by tam podejść, a może tego zapytać i tak, to jest wynik naszej interpretacji tego, co my mamy, więc tak naprawdę wszystko interpretujemy. I w związku z tym, że każdy człowiek musi interpretować coś, nawet jeżeli czytamy czyjeś pisma, na przykład czytamy pisma Kalwina, czytamy pisma, no kogokolwiek, nie ma znaczenia. to my interpretujemy te pisma, staramy się je zrozumieć, pojąć, a interpretacja jest nam potrzebna dlatego, że później dzięki interpretacji mamy aplikację, czyli możemy zastosować teraz to, co się dowiedzieliśmy w naszym życiu. Z tego interpretacja jest konieczna i Bóg takimi nas stworzył, że porozumiewa się z nami przekazując treść ubraną w gramatykę, czyli ten logiczny wyraz języka, dlatego potrzebne jest nam zrozumienie języka i zrozumienie też pewnych podstaw logicznych, co dzisiaj, no niestety przykro mi stwierdzić, ale jak widzę komentarze, no to widzę, że to pojęcie logiki u ludzi to się tak strasznie rozjeżdża, że aż przykro czasami czytać. Naprawdę. Nie jest to fakt radosny, jest to fakt raczej smutny. Bardzo smutny. Więc w tym znaczeniu kalwinizm jest ludzką nauką, że ktoś to musiał zinterpretować, ktoś to musi zinterpretować i przekazuje dalej. Ale nie interpretuje niczego, czego nie byłoby w Biblii. I interpretuje to w sposób spójny. Ja zawsze przestrzegam przed próbą wyrywania fragmentów takich, które nam pasują i ostrzeliwania innych ludzi, którzy używają innych fragmentów, które im pasują. A raczej traktowania wszystkiego spójnie. Czyli jeżeli jest mowa w Piśmie Świętym o wybraniu, o przeznaczeniu, no to i nie ma tym żadnego kontekstu, który by wyjaśniał to inaczej, niż sam dany tekst mówi o tym, no to muszę to przyjąć jako fakt, że jest wybranie i że jest przeznaczenie i nie powinienem teraz interpretować to w świetle jakichś zewnętrznych założeń teologicznych. Ale widzę też w tekście, Nawet polecenia apostolskie, czy polecenia proroków, którzy mówią zróbcie to, zróbcie tamto, bo jeżeli nie to będzie tak, a jeżeli zrobicie to będzie inaczej. I teraz te elementy, one nie są przeciwstawne sobie, ale muszą być komplementarne, czyli działać spójnie razem ze sobą. Czyli jedna rzeczywistość, wybranie przeznaczenia w jakiś sposób komplementarny, czyli spójny. współdziała z tą częścią, która mówi o człowieku, który jest wolny do działania w pewien oczywiście sposób. I to samo druga strona, kiedy widzimy, że wezwanie człowieka do takiej lub innej czynności zakłada jego możliwość czynienia tego, bo taki jest fakt, jeżeli człowiek nie jest w stanie czegoś uczynić, to po co byłoby wzywać człowieka, ale jednocześnie widzę, że nie mogę tego rozpatrywać w oderwaniu od wybrania przeznaczenia, a przede wszystkim od suwerenności Boga. O tym, w jaki sposób Bóg działa w rzeczywistości. I dlatego uważam, że kalwinizm jest jak najbardziej biblijny. Ponieważ wynika bezpośrednio z Biblii. Z interpretacji biblijnej. i jest spójnym systemem interpretacyjnym Biblii. Nie ma elementów, które by się ze sobą kłóciły. Ja wiem, że wielu próbuje przedstawić to tak jakby, no ale jeżeli weźmiemy wolną wolę, to ona się... Nie! Te elementy wolna wola, suwerenność Boga, przeznaczenie wybrań, one się ze sobą wcale nie kłócą. Ponieważ chyba, że zaczynamy rozumieć te elementy, poprzez pryzmat jakichś definicji, które nie wynikają z samego Bożego Słowa, tylko są zewnętrznymi. One wynikają z filozofii, z naszych przyzwyczajeń, z naszych wyobrażeń, z tego jak my postrzegamy świat, a niekoniecznie jak Biblia postrzega świat. To wówczas rzeczywiście dochodzi do konfliktu, no bo musi dojść do konfliktu, ponieważ mamy jakieś ludzkie pomysły, na interpretację rzeczywistości, w tym również na interpretację wolności ludzkiej, która jest następnie wczytywana w tekst biblijny. Czyli kiedy czytamy o ludzkiej odpowiedzialności w Biblii, natychmiast interpretujemy ją w świetle tego, co jest już w naszych umysłach na ten temat wypracowane. Na podstawie różnych źródeł. I mówiąc o źródłach nie ma na myśli tylko wiedzy takie akademickie, ma na myśli wiedzę praktyczną, naszą rodzinę, Kościół i tak dalej. Tak więc, kochani, jak widzicie, można różnego rodzaju hohoły tworzyć, ale właściwe podejście jest zawsze takie, że powinienem dobrze, zanim cokolwiek skrytykuję, powinienem dobrze zrozumieć, zanim powiem coś, o, to jest ludzka nauka, no to dobrze zrozum, co rzeczywiście mówisz, co to jest ludzka nauka, jak definiujesz ludzką naukę, i jakie to ma odniesienie np. do kalwinizmu, czy jakiejkolwiek innej teologii. Czy rzeczywiście możemy tą teologię osadzić w tych ramach tak zdefiniowanych. Jest wiele elementów, tylko że dzisiaj niestety ludzie nie biorą tego pod uwagę w ogóle. Zauważam, że nie bardzo ludzie się przejmują logicznymi konsekwencjami tego co mówią. Niestety, jest to bardzo smutne, ponieważ widać, że to nie jest kwestia Kościoła czy Biblii, tylko to jest kwestia edukacji, którą otrzymują. Ja również, którą otrzymałem, ponieważ moja edukacja była, szczególnie ta podstawowa, średnia już niekoniecznie, ale podstawowa edukacja była za czasów komunistycznych. Także o tym trzeba też pamiętać, o tej jakości edukacji, jaką otrzymujemy. Pamiętajmy też, że mówienie o tym, że kalwinizm jest nauką ludzką, bardzo często wskazuje, że kalwinizm zaczął właśnie wraz z kalwinem. Czyli interpretuje się samą nazwę, a nie odnosi się do istoty tego, czego naucza kalwinizm. Ale jak już wspomniałem, kalwinizm to nie jest pogląd nowy. Elementy kalwinizmu znajdziecie w liście Clemensa Rzymskiego. To kiedyś o tym mówiłem na Reformeli. Znajdziecie oczywiście u Augustyna. Znajdziecie w IX wieku u Gottschalka z Fuldy. Gottschalk z Fuldy za głoszenie nauki o podwójnej predestynacji swoje odcierpiał. A w XIII i XIV wieku naukę tą głosili Grzegorz Zrimini czy John Wycliffe. Luther pisał w niewolnej woli. Również w pewnym stopniu o tych elementach. Mówię, Luther nie był stricte kalwinistą, oczywiście. Znaczy w takim rozumieniu, że nie głosił tego, co głosił Calvin po nim i później dalej ci, którzy byli po Calvinie. Ale jednak pewne elementy To, co niektórzy nazywają determinizmem chrześcijańskim, jest ewidentnie to widać, ponieważ to Luther udowadniał, że wszystko, co się dzieje, dzieje się ze względu na konieczność tego, co nastąpi. Czy tego, co następuje. A nie jako konsekwencja tego, co już nastąpiło. To jest takie... Ja wiem, że to są niuanse, ale one są dość istotne, kiedy próbujemy zrozumieć, w jakim miejscu byli ci ludzie. Tak więc, te elementy są. Myślę, że wielu dzisiaj też nie pamięta, niestety, o tym i zapomina swojej interpretacji. Bo niektórzy... OK, inaczej może powiem. Niektórzy twierdzą w ten sposób, że do IV wieku, do V wieku nikt nie słyszał o precynacji i o wyborze. Dopiero Augusty zaczął o tym pisać. Zatrzymajcie się na chwilę w tym miejscu i pomyślmy. Jak przejrzymy utwory z tamtych czasów, czy to będzie Justin Męczennik, czy Ireneusz, czy Tertulian, czy ktokolwiek inny, to moje pytanie jest takie, czy ktokolwiek z nich napisał usystematyzowaną teologię, jak robią to współcześni autorzy, czy też tacy nowożytni autorzy? Ktokolwiek z nich? Ja mam za sobą na przykład tutaj na półce systematyczną teologię Ericksona, Berghoffa, MacArthura. To są usystematyzowane teologie. Ale pytanie jest, czy ojcowie kościoła pisali systematycznie usystematyzowane teologie. Trzeba pamiętać, w jakim kontekście żyli. Żyli w kontekście często prześladowań, pod groźbą śmierci. Więc ich pisma raczej dotyczyły kontekstu, w którym żyli. Ireneusz pisał głównie o gnostykach. Inni odpowiadali na zarzuty ze strony judaizmu żydowskiego, czy ze strony pogan, co do chrześcijaństwa jako całości, też pewne elementy pojawiały się, pewnych nauk, ale nie całość. Nie całość. Później, kiedy Kościół zmagał się z różnymi herezjami. To również pisma, które powstawały, dotyczyły bezpośrednio tych herezji, a nie całości systematycznej teologii. Wtedy nikt nie myślał o tym, żeby pisać systematyczną teologię. Kiedy przychodzi Augustyn, Augustyn też nie pisałby zapewne o tym tak bardzo, gdyby nie herezja Pelagiusza. Do IV wieku nie mamy żadnej… Inaczej, do IV wieku większość herezji, jakie istnieją, poza samym manicheizmem, ale to jest kwestia gnostycyzmu, to tak naprawdę to są herezje chrystologiczne, dotyczące osoby Chrystusa. Pelagiusz przynosi nam herezję dotyczącą łaski. Później semi-pelagianie. Więc to są herezje dotyczące kwestii łaski. I w tym momencie Augustyn skupia się na tym problemie, ponieważ ten problem go dotyczy żywo i bezpośrednio. W ogóle w swoim życiu Augustyn odpowiada na dwa problemy. Pierwszy dotyczy Donatystów, a drugi dotyczy właśnie Pelagian. Więc najpierw są Donatyści, Później Pelagianie. I kiedy opowiada Pelagianom, zaczyna rozwijać naukę o łasce jednocześnie dla Augustyna. Jest to nauczanie, które jest powszechne. On nigdy nie twierdził, że on czegoś nowego odkrył. Tylko wręcz przeciwnie, twierdził, że jest to nauka powszechna Kościoła. I zwróćcie uwagę, że biskupi zachodni którzy się gromadzą, czy w Kartaginie, czy w innych miejscach, na synodach, w dużych liczbach, zgadzają się z Augustynem bez problemu. Nie przeciwstawiają się Augustynowi, nie mówią, nie wiesz, ty nauczasz czegoś zupełnie nowego. Myśmy o tym nigdy w życiu nie słyszeli. Oni się zgadzają, oni odrzucają nauczanie Pelagiusza przyjmując usystematyzowane już w miarę nauczanie Augustyna w tej mierze. Problem jest ze wschodem, który zdaje się rozumieć, czy być bardzo bliski w swoim rozumieniu Pelagiuszowi. Co zresztą widać na przykładzie papieża Zozyma, który jest Grekiem. Bo papież Zozym wystąpił przeciwko biskupom z północnej Afryki, popierając Pelagiusza. I gdyby nie interwencja cesarza, na którą najprawdopodobniej miał wpływ sam Augustyn, no to papież by nie potępił, Zozym by nie potępił w żadnym wypadku pelagianizmu. Natomiast Zachód potępił pelagianizm. I trzymał się, wówczas przynajmniej, trzymał się zasady Augustyna. Musisz raz powtórzyć, że dla Augustyna to była kwestia, że to co on głosi o łasce, to jest nic nowego, to jest właśnie ortodoksja chrześcijańska. To jest właśnie nauka, którą on utrzymuje, że jest katolicka, powszechna. nie jest rzymskokatolicka, tylko powszechna, ponieważ rzymskokatolicki kościół w swojej naturze, kochani, dzisiaj jest raczej semipelagiański. Chociaż ja wiem, że oni się wypierają tego, ale jak się przyjrzeć naturze sakramentów, tego jak rozumieją stosunek między łaską a sakramentami, to dla mnie to jest takie bardzo... Zresztą też chyba jest książka jedna, w której Nie pamiętam teraz tytułu i autora, ale to była jakaś pani historyk. I notabene chyba pani, która przynależy do Kościoła Rzeczypospolitej Katolickiego, która sama stwierdziła, że Kościół katolicki w swojej naturze jest semipelegański. Tym bardziej wschód. Tym bardziej wschodnie prawosławie tak zwane. Wyraźnie idzie w tę stronę. Także kochani, to nie jest tak, że Augustyn wymyślił coś nowego. Nie jest tak, że Kalin wymyślił coś nowego. To są rzeczy, które są głoszone od początku, z którymi nie wszyscy się zgadzają, tak jak i teraz. Ja to rozumiem. Były polemiki, co pokolenie to są nowe polemiki. One nie wnoszą nic nowego, ponieważ nie mogą mieć nic nowego. Zapisy są takie same, argumenty są takie same. Niektórym się tylko wydaje, że o coś nowego wynaleźli, ale to tylko się wydaje. Ponieważ sam opisał mówi, nie ma nic nowego pod słońce. W związku z tymi wszystkimi dyskusjami, polemikami nie ma nic nowego pod słońce. Drugi chochoł, którego bardzo często widzę, niestety. To jest kwestia postawienia znaku równości między kalwinizmem a predestynacją. Że praktycznie dla ludzi kalwinizm to jest predestynacja. Kiedy mówią o kalwinizmie, to mówią o predestynacji. O niczym innym. Kalwinizm urówna się predestynacją. Niestety dla tych ludzi pismo mówi o predestynacji. I nic do tego nie poradzimy. Szczególnie w liście do Efezjan. Ale nie tylko. Pozwólcie, że przytoczę wam Dwa fragmenty. Błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który ubłogosławił nas każdym błogosławieństwem duchowym w niebiosach w Chrystusie. zgodnie z tym, jak nas wybrał przed założeniem świata, żebyśmy byli święci i bez skazy przed jego obliczem, w miłości przeznaczywszy nas ku uczynieniu sobie synami przez Jezusa Chrystusa według postanowienia lub dobrego zamiaru swojej woli. Nie możemy w żaden sposób ominąć w tekście biblijnym kwestii wybrania. I kwestia predestynacji wiąże się bardzo ściśle z kwestią wybrania. Ale to wiąże się bardzo ściśle z kwestią łaski. To nie jest wybranie, a później ukazanie łaski. Skuteczność łaski jest okazywana w czasie i przestrzeni. Czyli w różnych miejscach, różnym ludziom, w różnym czasie Bóg przez Ducha Świętego udziela łaski Nowego Narodzenia. Ale sam wybór jest aktem łaski. Także kalwinizm, kochani, to nie jest kwestia predescynacji samej w sobie. Ta predescynacja bardzo ściśle jest powiązana z aktem wyboru, który sam w sobie jest aktem łaski. Żebyśmy dobrze to zrozumieli. Człowiek, i mówi o tym Paweł bardzo wyraźnie, człowiek w swoim stanie adamowym, czyli po upadku Adama, tak jak ludzie się rodzą, jest w grzechu, żyje w niewoli grzechu. Jezus o tym wyraźnie mówi w Ewangelii Jana w rozdziale ósmym. Jeżeli syn was nie wyzwolił, jesteście niewolnikami grzechu. Końc, kropka. Tu nie ma jakiejkolwiek innej interpretacji. Jeżeli syn was nie wyzwolił, jesteście niewolnikami grzechu. Tych, których syn wyzwolił, ci nie są niewolnikami grzechu. Co to znaczy? To znaczy, że żyjemy według praw tego świata, że spełniamy zachcianki swojej natury, że żyjemy według woli władcy tego świata, znaczy władcy tego świata. Tego, który rządzi w powietrzu, tak mówi pismo, nie mówię, że władcy tego świata, tylko tego, który rządzi w powietrzu. A więc jesteśmy martwi duchowo, martwi w swoich upadkach grzecha. Jan mówi o takich ludziach, że żyją w ciemności i nie chcą światłości, nienawidzą światłości, ponieważ światłość ujawnia naturę ich czynów i tak dalej, i tak dalej. A zatem każdy człowiek rodzi się w niewoli grzechu. Co to dokładnie oznacza? A to dokładnie oznacza, że nasza natura jest poddana grzechowi. Nasza ludzka natura, każdy aspekt naszej ludzkiej natury, a więc wola, umysł, emocje, intelekt, pragnienia, wszystko jest poddane grzechowi. I to do tego stopnia, że człowiek jest niewolnikiem grzechu. Czyli nie może czynić wbrew woli grzechu, a co więcej, nie chce czynić wbrew woli grzechu, ponieważ kocha ten grzech. I to też Jezus mówi wyraźnie. Tak więc jest poddany niewoli grzechu, a jednocześnie kocha ten grzech, który go zniewala. Dlatego nie chce światła, bo światło oświeca i pokazuje prawdę o tej naturze. I taki człowiek jest potępiony. Taki człowiek nie jest sprawiedliwy. Jeżeli jesteśmy w niewoli grzechu i wykonujemy wolę swojego Pana, czyli grzechu, żyjemy w grzechach. Popełniamy kolejne grzechy. W związku z tym Nie możemy być sprawiedliwi, nie możemy stanąć przed Bogiem. Jako sprawiedliwi. A wyraźnie Pisa mówi, że karą za grzech jest śmierć. Jeżeli żyjemy w grzechu, popełniamy grzechy, no to kara jest jedna. Śmierć. I nie mówimy tu o śmierci fizycznej, mówimy tu o śmierci wiecznej. O potępieniu. Bo to są takie synonimiczne określenia. Zatem człowiek jest potępiony. Zatem wybranie do zbawienia jest czym? Jest aktem łaski. To nie jest segregacja ludzi. To nie jest segregacja na lepszych i gorszych, na mniej dobrych i więcej dobrych, czy mniej złych i więcej złych. To nie jest tego typu segregacja. To jest akt miłości, która wynika z Bożego postanowienia. Zwróćcie uwagę, wszystko jest w miłości przeznaczywszy nas ku uczynieniu sobie synami przez Jezusa Chrystusa według swojej woli. Czyli ta wola zdecydowała o miłości. Bóg chciał ukochać i ukochał, dlatego wybrał. Ukochał pewnych ludzi. I nie ma w tych ludziach nic. Pismo mówi, że Bóg nie ma względu na osobę. Co to znaczy? Czy to znaczy, że Bóg musi wszystkich traktować równo? Nie. To znaczy, że Bóg nie ma względu na ciebie, innymi słowy, nie patrzy na to, kim jesteś i co czynisz. Nie ma względu na osobę, nie ma względu na człowieka, nie ma względu na to, co człowiek samą reprezentuje. Bo to jest rozwiązanie tego w właściwym kontekście. Dlatego Bóg czyni wszystko na podstawie swojej woli. Bóg ukochał, Dlatego wybrał i przeznaczył. Bo tych, których wybrał, tych przeznaczył. Przeznaczenie jest nierozerwalnie powiązane z wyborem. Teraz niektórzy mówią, Bóg wybrał wszystkich. I znowuż kłania się logika. I struktura języka, nawet polskiego. Jak można wybrać wszystkich? Jak można wybrać wszystkich? Te dwa wyrazy przeczą jeden drugiemu. Wszystkich można zaakceptować. Wybrać można pewnych. Nie można wybrać wszystkich. Można postanowić, ok, akceptuję, biorę wszystkich, jak leci. Ale nie mogę wybrać wszystkich, ponieważ wybór zakłada selekcję. Wybór... Powtórzę to jeszcze raz, bo już powtarzałem to pewnie wiele razy, ale wyobraźcie sobie, jak wygląda wybór np. do reprezentacji piłki nożnej. Czy trener przychodzi, patrzy na kanał i mówi, a dobra wybieram wszystkich. To nie jest wybór. To byłoby powołanie wszystkich i akceptacja wszystkich. Kiedy trener przychodzi, zastanawia się, to mówi, biorę tego, biorę tego, biorę tego. Co to znaczy? Że nie biorę tego, nie biorę tamtego i nie biorę jeszcze tamtego. To oznacza wybór. Mówienie o tym, że Bóg wybrał wszystkich. Umówmy się. To jest coś, co jest logicznie absolutnie nie do udźwignięcia. Nie można twierdzić, że się wybrało wszystkich. To są dwie rzeczy, które wewnętrznie są sprzeczne. I mamy na to potwierdzenie też w liście do Rzymia. Zwróćcie uwagę. Gdyż tych, których poznał wcześniej, i przeznaczył, czyli poznanie wcześniej następuje przed przeznaczeniem, a widzimy z tego Efezjan, że wybór, bo to jest to samo, poznać to jest dla Boga wejść w relację. Wybór oznacza coś więcej niż tylko wybrałem. Wybór u Boga oznacza wejście w relację. Znać kogoś to jest wejść z nim w relację. Mówimy o przykład Adam i Ewa i Adam poznał swoją żonę. Nie znał jej wcześniej? Znał ją wcześniej. Chodzi o to, że wszedł w nią w bardzo intymny stosunek. To znać to jest w tym wymiarze, więc kiedy mówimy, że Bóg poznał wcześniej, czyli poznał przed przeznaczeniem, chodzi o wybór i o postanowienie wejścia w relację z tymi ludźmi. I przeznaczył do bycia zgodnymi, to jest ciekawe, symorfus, czyli syn z i morfę. Morfę to jest to, w jaki sposób się prezentujemy, w jaki sposób ktoś nas postrzega, czyli ja mam wszystkie cechy, które jak ktoś na mnie patrzy, widzi, że jestem człowiekiem i to jest moje morfę. W formie obrazowi z jego syna, czyli mamy być podobni zgodni, to w jaki sposób będziemy wyglądali, czy będzie mógł ktoś nas postrzec, będzie zgodne z obrazem jego syna. Żeby on był pierworodny wśród wielu braci. To się też wiąże z usynowieniem. Dlaczego Paweł mówi, że Bóg przeznaczył nas do usynowienia, a nie na przykład tylko do adopcji? Dlatego, że kochani kobiety w tamtych czasach nie dziedziczyły. Mężczyźni dziedziczyli. Więc synowie dziedziczyli, więc wszyscy mają być synami, czyli wszyscy mają być usynowieni. Czyli i kobiety, i mężczyźni mają być usynowieni, czyli mają dziedziczyć. A zobaczcie tutaj, on był pierworodnym wśród wielu braci. Czy kobiety są z tego wyeliminowane? Nie. Ponieważ mowa jest o tych, którzy są usynowieni. uczynieni synami, ale on jest pierworodnym, on ma swój dział pierworodnego, a my współuczestniczymy. Zaś kogo przeznaczył, tych i wezwał, a których wezwał i usprawiedliwił. Zaś tych, których usprawiedliwił i uwielbił, to są wszędzie aorysty w języku greckim, to się dokonało. A więc przeznaczenie, wezwanie i usprawiedliwienie oraz uwielbienie jest dokonane. Ono wszystko zaczyna się od wyboru, a tak naprawdę wszystko zaczyna się od aktu woli Boga, aby ukochać. Niektórzy powiedzą, jest taki argument, no ale Bóg, okej, Bóg wybrał, ale Bóg po prostu wybrał Kościół, czyli tych, którzy uwierzą. Ci, którzy uwierzą, stanowią Kościół. Ale tekst nie wskazuje na to, że jest mowa o Kościele. Mowa jest o nas, to jest zaimek osobowy. A więc ten wybór dotyczy osób. Nie jakiejś grupy bezimiennej, tylko dotyczy osób, które następnie stają się częścią Kościoła ze względu na Boże działanie. Więc nie możemy też odwracać kota ogony i mówić, że Bóg wybrał sobie Kościół. Nie, wybrał nas. Nas wskazuje na osoby. To jest zajmek osobowy. My, nas. Kogo, co wybrał Bóg? Nas. W polskim języku to jest biernik. Nas. W związku z tym nie możemy wskazywać na jakąś bezimienną grupę. Natomiast wskazujemy na osoby. Bóg wybrał nas. Znajomych osobowych, raz podkreślam. Poza tym Jan 6, 44-46. Nikt nie może przyjść do mnie, mówi Jezus, jeśli go nie pociągnie ojciec, który mnie posłał. A ja go wzbudzę w dniu ostatecznym. U proroków czytamy i będą wszyscy pouczeni przez Boga. Każdy, kto usłyszał od ojca i przyjął pouczenie, przychodzi do mnie. Nie oznacza to bynajmniej, że ojca zobaczył ktoś poza tym, który jest od Boga. Ten tylko widział ojca. Czyli Jezus mówi wyraźnie, że tylko On widział Ojca, nikt nie widział Ojca, a jednak ludzie są pouczeni przez Boga. I to jest... To są słowa, i wszyscy będą pouczeni przez Boga, to są słowa, które pochodzą z księgi Izajasza, z rozdziału 54, werset 13, gdzie Izajasz mówi tak. A wszyscy twoi synowie będą pouczeni przez Jachwę. Wielki będzie pokój twoich synów. Kontekstem tego jest mowa o niepłodnej. 54.1 jest mowa o niepłodnej. I tą niepłodną Paweł w Liście do Galaty, rozdziale 4, werset 24, identyfikuje jako górne Jerozalem, które jest matką wierzących. A mówi to z kolei przeciw judaizującym. W Liście do Galatów, czyli do kogo? Do pogan. Zatem ta niepłodna to jest matka tych wszystkich narodów, które przyjdą. A zatem wszyscy, Jezus mówiąc tutaj, wszyscy będą pouczeni przez Boga, ma na myśli, że nie tylko Żydzi, ale również i poganie. To jest też ciekawe w tym kontekście. Ale, co najważniejsze, Jezus mówi, nikt nie może przyjść do mnie. Udeis dynetai. Słowo dynamite oznacza być w stanie, mieć zdolność. Udeis, nikt, żaden. Czyli dosłownie żaden może przyjść do mnie. Jakbyśmy chcieli to dosłownie przetłumaczyć. Żaden może przyjść do mnie, czyli nikt nie może. Czyli nie ma takiego jednego, kto byłby w stanie przyjść do Jezusa, jeśli nie pociągnie go mój ojciec, który mnie posłał. Konsekwencji ja go wzbudzę w dniu ostatecznym. Ponieważ u proroków czytamy i będą wszyscy pouczeni przez Boga. Czyli to pociągnięcie oznacza też pouczenie przez Boga. Zwróćcie uwagę na Ewangelię Mateusza, rozdział 16, wersety 13-17, gdzie czytamy tak. Gdy zaznacz Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, zaczął pytać swoich uczniów, za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego. Odpowiedzieli mu jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza lub za jednego z proroków. Wówczas zapytał, a wy Za kogo mnie uważacie? Wtedy Szymon Piotr powiedział, ty jesteś Chrystus, Syn Boga Żywego. A Jezus w odpowiedzi zwrócił się do niego. Szczęśliwy, błogosławiony, to jest to samo. Jesteś Szymonie, Synu Jony. I teraz zwróćcie uwagę, nie ciało i krew objawiły ci to, lecz mój Ojciec, który jest w niebie. Innymi słowy, wyznanie wiary, które złożył Piotr, jest konsekwencją nie tego, że ktoś mu coś głosił, że ktoś mu coś powiedział, że on go przekonał, tylko jest wynikiem pouczenia przez Boga. I teraz moje pytanie jest, pokażcie mi jeden fragment, którym Bóg pouczył Piotra o tym, że Jezus jest Mesjaszem, Chrystusem, Synem Boga Żywego. Nie ma takiego fragmentu. Dlaczego? Dlatego, że pouczenie następuje wewnętrznie. Bóg poucza wewnętrznie, Bóg pociąga wewnętrznie. Przemienia człowieka. Zwróćcie uwagę. Tam nie ma mowy o tym, że Piotr był przekonany. On po prostu odpowiedział na pytanie. nieprzekonywany przez nikogo z zewnątrz, odpowiedział na pytanie, a w reakcji na to Jezus mówi, błogosławiony jesteś, bo to mój ojciec cię objawił. Wow. Czyli innymi słowy, gdyby ojciec tego nie objawił, Szymon mówiłby to samo, co wszyscy inni. A co inni mówili? A, że jest prorokiem, że jest janem szcicielem, który się odrodził, że jest Eliaszem i tak dalej, i tak dalej. Więc, innymi słowy, stawialiby Jezusa w różnych miejscach, umiejscawialiby Go na różnych półkach z różnymi nalepkami, ale nikt z nich nie przyszedłby i nie powiedział, tak Ty jesteś Syn Boga Żywego. Nikt z nich. A zatem to pouczenie, to pociągnięcie ma wymiar indywidualny. A wynika ono z czego? Z wybrania. Z wybrania i przeznaczenia. Bardzo dobrym przykładem tego jest też w dziejach apostolskich. Widzimy Etiopczyka jadącego na Ledwanie. Duch nakazuje wyjść Filipowi na drogę. Dlaczego? Żeby złapał okazję? Albo zobaczył? Nieważne kto będzie przejeżdżał tą drogę? Nie. Bóg sprawił i wiedział, że tego dnia, o tej godzinie, w tym miejscu będzie przejeżdżał ktoś, kto będzie czytał pewien fragment Pisma akurat w tym momencie, że Filip go usłyszy i będzie na podstawie tego fragmentu mógł powiedzieć Ewangelię, a Duch Święty przekona tego człowieka o prawdziwości i ten człowiek uwierzy. Dlatego Paweł mówi, że Bóg wybrał wszystkich przed założeniem świata. Dlatego, że Bóg, Paweł chce też wyrazie nam pokazać, osadzając ten wybór w takich, no nazwijmy to w cudzysłowie, ramach czasowych, że wybór Boży jest absolutnie niezależny od tego, kim my jesteśmy i co robimy. Że jest on wynikiem tylko i wyłącznie dobrego postanowienia, dobrego zamiaru, eudokija. woli Boga. Nic więcej. Natomiast jeżeli zaczniemy warunkować, no dobra, Bóg ich wybrał, ponieważ wiedział, że uwierzą, to nagle pozbawiamy Boga, Jego wolę, tej mocy sprawczej. Bo mówimy, że Bóg, owszem, on chciał, ale musiał to uczynić na podstawie czegoś. Naprawdę? Bóg, który jest bytem absolutnie koniecznym. jest w jakikolwiek sposób uzależniony od bytów, które są niekonieczne? Od ich działania? Kiedy mówi o tym, że jestem bytem niekoniecznym, to znaczy, że jeżeli bym nie istniał, albo... inaczej powiem. Jak mnie nie było na świecie, to nikt nie myślał o mnie. I świat się kręcił. I jak mnie już nie będzie kiedyś na świecie, to świat dalej będzie funkcjonował. Nic się nie stanie, jak mnie nie będzie. Nic się nie stanie. Ludzie dalej będą żyli, biznesy będą się kręciły, ludzie będą chodzić do kościoła albo nie, wojny będą się toczyły albo nie. Nie ma to żadnego znaczenia. Ani moje urodziny, ani moja śmierć nie wpływa na nic. Nie zmienia świata w niczym. Natomiast, gdyby Pan Bóg przestał istnieć z jakiegoś powodu, oczywiście to jest niewyobrażalne i nielogiczne, ale używam tego tylko i wyłącznie, aby zilustrować pewne rzeczy. Gdyby Bóg przestał istnieć, wszystko inne też przestałoby istnieć. Rozumiecie? Dlatego Bóg jest bytem, aby wszystko istniało, Bóg musi istnieć. Aby wszystko istniało, ja nie muszę istnieć. Ani nikt z was, kochani, nie musi istnieć. I teraz chcemy powiedzieć, że ten byt, który jest wszystko sprawczy, który musi istnieć, aby wszystko istniało, Potrzebuje mojej decyzji, aby cokolwiek uczynić? Czy nagle się okazuje, że Bóg działa w moim świecie, czy też ja żyję w jego świecie? To ja stworzyłem ten świat, czy on stworzył ten świat? Czy ja ustanawiam reguły dla tego świata, czy to on ustanowił reguły dla tego świata? Warto by się na tym zastanowić. Bo często niestety ludzie myślą, że Bóg dał nam taką wolność absolutną, że my możemy robić co chcemy. Problem z tym jest taki, że tak właśnie kusił diabeł. W Edenie. Tak? Będziecie jak bogowie. Będziecie robili co chcieli. Będziecie sami ustanawiali dobro i zło. Dlaczego to wszystko mówię? Bo chcę pokazać wam kochani, że kalwinizm to nie jest tylko kwestia predestynacji. Kalwinizm przede wszystkim pokazuje te wszystkie rzeczy, które są w Biblii na temat wybrania, przeznaczenia i tak dalej. One są ewidentne. A... nie skupia się na tych rzeczach samym sobie, ale pokazuje je ze względu na to, że wskazuje na suwerenną łaskę. Pokazuje, że Bóg udziela nam łaski niezależnie od nas. Że jest to akt Jego miłości do pewnych ludzi. My nie wiemy do kogo. Pismo nam wskazuje każdy, kto uwierzył. Każdy, kto uwierzył. Więc każdy kto uwierzył, prawdziwie uwierzył. Jest to prawdziwie zbawcza wiara, ponieważ tam Jezus pokazuje, że niekoniecznie wiara musi mieć wymiar zbawczy. Może się tak wydawać, tak z tą skałą, ziarno pada i nagle coś tam się zaczyna dziać, ale potem przychodzą promienie słońca i wypalają wszystko i to wszystko umiera. Więc czasami jest tak, że na początku ludzie okazują wielki entuzjazm i tak dalej, ale później w trakcie tego wszystkiego co się dzieje w życiu, no niestety ta wiara się okazuje, że nie jest to ta prawdziwa gleba. A w każdym bądź razie Kalinis skupia się na łasce. Natomiast te wszystkie rzeczy, predestynacje i tak dalej, to są rzeczy, które wskazujemy na narzędzia Bożego działania, czy narzędzia działania Bożej łaski w nas. Jeśli słyszałem taką, a propos 44 wersetu 6 rozdziału Ewangelii Jana, gdzie Jezus mówi, że nikt nie może przyjść do mnie, jeśli nie pociągnie go mój ojciec, to słyszałem takie wyjaśnienie, kochani, że znowu się kłania logika. Tu chodzi o to, że ci, którzy przyszli do Ojca, ci zostali pociągnięci do Jezusa. Po pierwsze Jezus mówi, że nikt nie może. Jaki zakres ma słowo nikt bez żadnego kontekstu, który by ten zakres ograniczał albo uściślał? Jeżeli nie ma takiego kontekstu, który by uściślał, na przykład nikt spośród tych ludzi, no to okej, dobra, czyli spośród tych ludzi, ale nie, że nikt. Ale tutaj nie ma takiego kontekstu. Tu jest mowa tylko o tym, że nikt A zatem jeżeli mówimy, że nikt nie może przyjść do mnie za Jezusem, to znaczy, że nikt nie może przyjść do mnie. No ale oni przyszli najpierw do ojca. Po drugie, tekst w żaden sposób nie wskazuje, że mowa tu jest o kimś, kto sam przyszedł do ojca. To jest coś zewnętrznego. Jakaś zewnętrzna interpretacja, która zostaje wprowadzona do tego tekstu. On nie wynika z tego tekstu, ani z żadnego innego tekstu nie wynika. Jest to założenie zewnętrzne. A... Poza tym, tak jak to się mówi, na chłopski rozum, bo to już nawet nie jest kwestia jakiejś wielkiej logiki, ale takiego chłopskiego rozumu, jak to się przysłowiowo mówi. Jeżeli ktoś sam przychodzi, to jaki jest sens go ciągnąć? Bo ten wyraz pociągnąć oznacza w języku greckim rzeczywiście taki wyraz, że ktoś kogoś ciągnie, tak? Łapie i ciągnie. To jest podstawowe znaczenie tego słowa. Oczywiście w Ewangelii, w tym co Jezus mówi, nie chodzi o to, że Bóg fizycznie ciągnie kogoś, ale jest to swojego rodzaju forma przymusu ze strony Boga, aby łaska działała skutecznie. Każde pociągnięcie człowieka, bo my często rozumiemy pociągnąć, tak jak na przykład mówimy, że ta kobieta jest pociągająca, czyli ma jakiś zestaw cech, które powodują w nas jakąś emocjonalną reakcję. że jest piękna, że jest zmysłowa i tak dalej, i tak dalej. I my często wprowadzamy to do tekstu biblijnego. I tak zaczynamy tekst biblijny rozumieć. Tekst biblijny nie o tym mówi. Mówi o normalnym pociągnięciu. Ktoś kogoś pociągnął i ten ktoś poszedł za nim. Takie fizyczne pociągnięcie. Złapać i pociągnąć, szarpnąć nim. Więc to zakłada pewnego rodzaju formę, no niestety, przymusu. Bo jeżeli ktoś mnie złapał, powiedzmy, ktoś chce, żebym poszedł tam w prawo, a ja chcę iść w lewo. Nie, ja idę w lewo. Ale choćże w prawo. Nie, ja idę w lewo. I ten ktoś mnie złapał i pociągnął w prawo. To powiedzcie, czy to nie jest jakaś forma przymusu? No jest. Jest. Dlatego, że ja nie poszedłbym w prawo w życiu, poszedłbym w lewo. I dokładnie o tym mówi Jezus. Że gdyby ojciec nie dokonał takiego przymusowego pociągnięcia, to ci ludzie w życiu nie poszliby do Jezusa. W życiu. Poszliby wszędzie, tylko nie do Niego. Wszędzie tylko nie do Niego. A tylko ci, którzy przychodzą do Niego, tych On wzbudzi w dniu ostatecznym. To jest Jego obietnica. tego typu interpretacja, że oni najpierw przyszli do ojca, a potem ojciec ich pociągnął, jest absolutną bzdurą. Zobaczcie, jeżeli ktoś z was ma taką interpretację, no nie chcę tu być, broń Boże, ani się naśmiewać, ani być nieprzyjemnym, ale logicznie jest absolutnie bezsensowna. I też nie wynika z tekstu, a tekst wręcz mówi o czymś zupełnie innym. O czymś zupełnie innym. I wracając jeszcze do łaski przez chwilę, bo zwróćcie nawet uwagę na Efezjan i tutaj kalwinizm postępuje za tym, co uczy Paweł Apostol, że po co to wszystko Bóg czyni, szósty werset pierwszego rozdziału listy Efezjan, dla uwielbienia chwały swojej łaski, którą obdarzył nas umiłowanym. Czyli wszystko to jest z powodu łaski, aby uwielbiona była łaska. W drugim rozdziale, wersety 4-5, tegoż samego listu do Efezjan czytamy. Jednak Bóg, który jest bogaty w miłosierdziu, przez wielką swoją miłość, którą nas ukochał, nas których wybrał, których przeznaczył. Mowa oczywiście o tych, którzy wierzą. wierząc posłusznie Jego Synowi. I to nas, którzy byliśmy umarli w upadkach, ożywił wraz z Chrystusem. Łaską zbawieni jesteście. Czyli wszystko to jest łaski. Miłość i zbawienie jest wyrazem Bożej łaski, która jest z kolei wynikiem Bożej woli, Bożego postanowienia. Ale wszystko skupia się na łasce. To jest bardzo logiczny ciąg, który Paweł Apostol nam pokazuje. Myślę, że Paweł Apostol był bardziej wytrenowany w logicznym myśleniu niż większość, przepraszam, że to powiem, współczesnych chrześcijan. Szczególnie tych, którzy komentują, którzy starają się komentować w internecie. Bo naprawdę poziom często tej logiki jest po prostu tragiczny. A jeszcze jeden taki chochoł, którym się możecie spotkać, taki argument w sumie, który wynika z pewnego rodzaju chochoła, jakim się przedstawia kalwinizm, to jest OK, Bóg wybrał do zbawienia, a co jeśli wybrał, albo co jeśli nie wybrał, a ten ktoś się kwalifikuje? I znowuż, tego typu twierdzenie całkowicie całkowicie omija istotę tego, o czym mówi kalwinizm, a wprowadza jakieś rozumienie, które jest absolutnie niedorzeczne. Bóg wybrał do zbawienia, a pewnych wybrał, a pewnych nie wybrał. A co jeśli kogoś nie wybrał, a on się kwalifikuje? Cały czas mówimy i cały czas powtarzamy. Jest bezwarunkowy wybór. Czyli Bóg wybiera, jednocześnie nie stawiając nikomu żadnych warunków do spełnienia. Na tym polega wielkość Jego łaski. Na tym polega łaska, że Bóg nie ma względu na osobę, nie patrzy na, nie mówi Ci, jak spełnisz te warunki, to się zakwalifikujesz. To nie byłby też wybór, kochani. To byłyby kwalifikacje, eliminacje. Eliminacje nie są wyborem, ponieważ ich wynik jest uzależnione od tego, czy dana osoba spełnia te wymagania, czy nie. Więc to są eliminacje albo kwalifikacje. Ale to nie jest wybór. Mówienie tutaj o wyborze i mówienie, że ja jeśli nie wybrał, a on spełnia, to po drugie też oznacza, że Pan Bóg nie ma bladego pojęcia o tym, w jaki sposób ta osoba zareaguje. Poza tym to też jest kolejna rzecz. To już jest zakrawa swego rodzaju pelagianizm. że założenie, że człowiek może spełnić jakieś warunki, aby być zbawionym, aby być sprawiedliwym. Paweł Apostoł mówi wyraźnie, nie ma ani jednego, kto by czynił dobro, nie ma ani jednego, kto by szukał Boga. No ale przecież pisze w świętym, szukajcie mnie, no to co z tego, że pisze, że szukajcie mnie. To jest Boże wezwanie, szukajcie mnie. Ale pytanie jest, czy ludzie bez łaski Bożej są w stanie Go szukać. Człowiek ma obowiązek szukać Boga. Po to został stworzony. Ale będąc niewolnikiem grzechu, czy jest w stanie to zrobić? I Ewangelia mówi, że nie. Jan mówi, że nie. Ludzie umiłowali ciemność. No ale niektórzy może mogą. Którzy niektórzy? Na jakiej podstawie? Że są bardziej inteligentni od reszty? Dlatego zrozumieli, że Ewangelia jest słuszna? Słuchajcie, wielu ludzi bardzo dobrze rozumie Ewangelię. Jak się ich zapytasz, oni się są w stanie wyjaśnić. Słowo po słowie wyjaśnić Ewangelię. Dlaczego tak jest, co Bóg powiedział i tak dalej. Wyjaśnią bez najmniejszego problemu. Po czym absolutnie to odrzucą? Że to nie jest prawda. Że oni rozumieją, owszem, ale oni tego nie przyjmują. Są mądrzy, bo oni to rozumieją. Wielu innych nie rozumie. No to dlaczego tego nie przyjmują? Dlatego, że nie ma żadnych warunków, które powodowały, że możemy się zakwalifikować. Innymi słowy, jeżeli np. nie jesteśmy tacy źli. Ci, którzy w 40% są źli, to się kwalifikują. Do 45%, którzy są źli. Powyżej 45% się nie kwalifikują. Co to znaczy w ogóle? Jakie kwalifikacje Bóg ustanowił, że będziemy przestrzegać prawa? Jakiego prawa? Którego prawa? Jakich przekazań? Tym bardziej Paweł Powstał mówi, że na podstawie prawa nie będzie zbawione żadna dusza. Czyli nikt nie będzie zbawiony na podstawie prawa. Hmm, więc na podstawie czego? Łaski. Łaski Bóg udziela za darmo. Jeżeli łaska jest za darmo, to znaczy, że nie oczekuje niczego w zamian. Czyli nie możesz nic wnieść do tej łaski. Nic. Duśkiś powiedział, że żeby przyjść do Boga i otrzymać łaskę, musisz mieć puste ręce. Bo jeżeli cokolwiek masz w tych rękach, jakieś swoje zasługi, które chcesz pokazać Bogu, to już nie ma miejsca na łaskę. A zatem nie ma nikogo, kto by się kwalifikował. Ani jedna osoba się nie kwalifikuje. do zbawienia. Ani jedna osoba. Zresztą, słuchajcie, gdyby się ktoś kwalifikował do zbawienia, to czy naprawdę powinien być zbawiony? Czy musiałby być zbawiony? Nie. Bo od czego? Jeżeli się kwalifikuje do Królestwa Bożego, do życia wiecznego, to od czego ma być zbawiony? Znaczy, że spełnia standardy? Zapraszamy. Też trzeba o tym pomyśleć, tak? Po co Bóg miałby zbawiać kogoś, kto się kwalifikuje? Jaki byłby sens? Jeżeli się kwalifikujesz, to znaczy, że spełniasz wszystkie oczekiwania Boga. Wszystkie. Więc po co miałby Cię Bóg zbawiać? On Cię tylko wtedy bierze i Cię przenosi żywcem, z ciałem i duszą, jak Maryję w kościele katolickim, tak? Do nieba. No bo spełniasz wszystkie kwalifikacje, tak? Po co miałbyś być zbawiany? Od czego? Od czego? Ale właśnie cały czas ludzie nie dostrzegają logicznych konsekwencji swoich twierdzeń. Mają z tym gigantyczny problem. Coraz bardziej mnie to przeraża, szczególnie w środowiskach chrześcijańskich. Kolejny taki argument przeciwko temu często stwierdzony jest, że Bóg wybrał wszystkich. To już mówiłem o tym, ale mówię to na podstawie pierwszego Tymoteusza 2.4, ponieważ tam jest napisane, że Bóg pragnie, aby wszyscy zostali zbawieni. Już robiłem kiedyś egzegezę tego fragmentu i można w jasny i klarowny sposób pokazać, że nie wszyscy znaczy wszyscy, szczególnie w tym kontekście. Ale jak już powiedziałem wcześniej, jeżeli mówimy o wszystkich, to nie możemy mówić o wybraniu. Tylko możemy mówić o akceptacji. I biorąc pod uwagę inne fragmenty Pisma Świętego, w których jest mowa o tym, że Bóg, np. Izrael Brajczyków, że Bóg doskonałymi uczynił tych, Chrystus doskonałymi uczynił tych, za których umarł. To jeżeli umarł za wszystkich, znaczy, że wszyscy są uczynieni doskonałymi. Co to oznacza w konsekwencji? Uniwersalizm. Uniwersalizm, znaczy, że wszyscy będą zbawieni. że nikt nie idzie do piekła, piekło jest puste i będzie puste. Problem jest z dostrzeganiem tych konsekwencji, logicznych konsekwencji tego co mówimy i nagle znajdujemy się w sytuacji, jeżeli to twierdzimy, znajdujemy się w sytuacji, w której musimy powiedzieć jasno i wyraźnie, że albo wszyscy są uświęceni w doskonały sposób, I wówczas wszyscy idą do nieba? Albo ofiara Chrystusa miała inny cel niż zbawienie człowieka, a tylko otwarcie drogi do zbawienia człowieka. I nagle z brzegu protestantyzmu, tutaj gdzie jest Tybr, z tej strony gdzie są ewangelici chrześcijanie, nagle już jesteśmy praktycznie po drugiej stronie Tybr, tam gdzie stoi Bazylika św. Piotra. Nawet tego nie dostrzegamy, prawda? Nawet tego nie dostrzegamy. Dlatego, że tak bardzo jesteśmy zacietrzewieni na zwalczaniu kalwinizmu, że nie dostrzegamy, że w naszym systemie logicznym, w naszej interpretacji Pisma, zapędziliśmy się tak daleko, że praktycznie cały nasz system bez sakramentów katolicyzmu nie ma już żadnego znaczenia i sensu. Że żeby to się trzymało jeszcze wszystko kupy, to już musimy sięgnąć po rzymski sakramentalizm. Bo inaczej to nie ma sensu. Inaczej ten system nie ma sensu, bo popadamy w uniwersalizm i zaczynamy przeczyć sami sobie. Jeżeli rzucamy uniwersalizm, jesteśmy wewnętrznie sprzecznym systemem. Niestety. Jeszcze jeden... Ile jeszcze tych hohoów zostało mi, które chciałem? Trzy. Nie wiem, czy zdążymy. No ale dobra, zobacz, spróbujmy. A... Bóg kalwinistów to władca marionetek. Tak naprawdę, że ten Bóg, który przedstawia kalwinistów, to on tylko rządzi ludźmi i ludzie nie mają żadnej woli. To nie jest prawda. Po pierwsze, dlatego, że człowiek ma wolę i kalwinizm nigdzie nie mówi, że człowiek nie ma woli. Ale mówi też, że wola Boga jest nadrzędna i kreuje rzeczywistość. Nie unikniemy, kochani, dekretu Boga, dekretu, który został wydany, że tak powiem, postanowienia, bo to można różnie nazwać, dekret, postanowienie, wyraz Jego woli, przed założeniem świata. Zwróćcie uwagę. Ludzie zostali wybrani do zbawienia przed założeniem świata. Co więcej, to jest ciekawe, w pierwszym liście Piotra, rozdział pierwszy, werset 18-21, czytamy tak. Świadomi, że nie rzeczami zniszczalnymi, srebrnym albo złotem, zostaliśmy wykupieni spróżnego, takiego bezcelowego, matajos. Waszego zachowania, tu chodzi o anastrofę, czyli sposób życia, to w jaki sposób żyjemy, w jaki sposób zachowujemy się w życiu. przez, czy też od ojców wam przekazanego, lecz drogą krwią baranka bez skazy nieskalanego". Czyli nie zostaliśmy wykupieni od tego naszego bezcelowego życia, tak? Bezcelowego życia, bezcelowego postępowania w życiu, które nam przekazali ojcowie. No bo tu jest oczywiście o grzechu, to co my dosłownie nie mamy, to grzech pierworodny. A lecz drogą krwią baranka bez skazy, czyli krwią Chrystusa. I teraz uwaga. prawdziwie, greckie słowo men, czyli z całą pewnością, poznanego zanim, i to jest imię słów, czas dokonany, strona bierna, proegnozmenu, poznanego przed, to samo co było w liście do Rzymian, tych których wcześniej poznał, Czy Bóg potrzebował poznać Chrystusa? Bóg nie znał Chrystusa? Chrystus nie był mu znany wcześniej? Dopiero Bóg go poznał? No oczywiście, że nie. To jest nielogiczne i bzdurne. A zatem mowa jest o tym, że Bóg został wskazany, wybrany do czegoś. Czyli prawdziwie, z całą pewnością wybranego przeznaczonego byśmy powiedzieli. I uwaga, znowu mamy to samo słowo, pro cataboles cosmus, przed założeniem świata. Czyli jesteśmy odkupieni krwią Chrystusa, który został przeznaczony do tego przed założeniem świata. Ciekawe, prawda? To mówi Piotr Apostol. Czyli zanim człowiek powstał, zanim grzech pierworodny, czy grzech Adama miał miejsce, Chrystus został przeznaczony do czego? Do tego, żeby nas odkupić swoją drogą krwią. Ciekawe się robi, prawda? Przed założeniem świata został do tego przeznaczony, tak? Czyli nie ma świata, mówię jeszcze raz, nic nie istnieje. Zaś objawionego w czasach ostatnich przez was, czyli ze względu na nas, bo to jest diya. Czyli ze względu na was. Czyli, że Chrystus został przeznaczony przed założeniem świata, został ustanowiony, poznany przez Boga, wybrany do tego, aby być odkupicielem, zanim cokolwiek zaistniało, natomiast został objawiony, czyli przyszedł na świat w czasie, w dniach ostatnich, ze względu na nas, czyli na tych, którzy są wybrani. Uwaga! Którzy przez Niego jesteście wierzący w Boga? który go wzbudził z umarłych i dał mu chwałę tak, że wasza wiara i nadzieja są w Bogu". Czyli nasza wiara i nadzieja są możliwe przez Chrystusa. Dalej, inny przykład, dzieje apostolskie, 1948. Poganie słysząc to cieszyli się i chwalili słowo Pana i uwierzyli wszyscy ilu ich było. Hosoi. Esan. Tylu ilu było. Tetagmenoi. Znowuż mamy imię słów. Odtaso. Uporządkować. Ustawić w kolejności. Wyznaczyć kogoś. Czyli tylu ilu było wyznaczonymi Wskazanymi, tak, bo to też jest, wskazanymi. Przez kogo? Sami się wskazali? Jeżeli ja jestem wskazany, to pierwsze pytanie jest, kto cię wskazał? Kto cię przeznaczył? Kto cię wyznaczył do tego? Jeżeli mówimy o stronie biernej, bo ja mówię, no, gdyby było, że tylu, ile ich było, którzy się wskazali albo przeznaczyli, no to okej, no to jest ich. Ale to jest, tu mamy participium, czyli miesłów, strona bierna. Czyli to nie oni mają wpływ na to wskazanie, na to wyznaczenie. Tylko oni zostali wskazani i wyznaczeni, tak? Do czego? Eis ku zoen aionion, ku życiu wiecznemu. Czyli zostali wyznaczeni do życia wiecznego. Przez kogo? Przez siebie już powiedzieliśmy absolutnie nie, niemożliwe to jest. Bo logika języka nie pozwala nam na taką interpretację. Czyli zostali przez kogoś innego wyznaczeni do życia wiecznego. Kto wyznacza do życia wiecznego? Bóg. Tylko i wyłącznie Bóg. A... Mówię o tym, dlaczego mówię o tym w kwestii tego, że człowiek jest uważany, czy inaczej, Bóg, makaronizm uważany jest za Boga marionetek. To nie jest tak. Bóg wybrał człowieka do zbawienia. Bóg wybrał i przeznaczył człowieka do tego, aby stał się jego dzieckiem. I Bóg realizuje to skutecznie. Wszystko to jest przez łaskę i to jest kwestia łaski. Natomiast pytanie jest, czy Bóg absolutnie kontroluje nas bezwolnych? Nie. My mamy wolę. Tylko pytanie jest o to, jak szeroka jest nasza wola, jaki jest zakres naszej woli. I bardzo często, niestety, również chrześcijanie czynią wolę człowieka równą woli Boga. Na podstawie czego? Powiedzieliśmy, my nie jesteśmy bytami koniecznymi. Nasze istnienie nie jest konieczne. Istnienie Boga jest konieczne. On jest konieczny do tego, żeby istniało wszystko. On jest konieczny, żeby zaistniała rzeczywistość wokół nas. On jest konieczny do tego, żeby historia miała swoje miejsce. Bez niego historia nie będzie miała miejsca. Bez nas jak najbardziej. Świat się może bez nas obejść. Beze mnie. Bez problemu. Zatem nasza wolność ma granice. Nie jest bezgraniczna. Wolność Boga jest bezgraniczna. Jego natura określa jego wolę. Bóg jest wszechmocny, wszechobecny, wszechwiedzący. Jest konieczny itd. Cokolwiek byśmy nie powiedzieli o Bogu, nie możemy w żaden sposób Go ograniczyć. I tak samo Jego woli nie możemy ograniczyć. Cokolwiek powiemy o człowieku, jasne, że możemy Go ograniczyć. I osadzić bardzo wąskie ramy. Ponieważ jest bytem cielesnym, materialnym i niekoniecznym. a zatem i wola człowieka nie jest wcale absolutnie nieograniczona. Jest ograniczona. Przez co? Przez naturę. Tak samo jak wola Boga jest, w cudzysłowie, ograniczona przez Jego naturę, tylko że boska natura jest nieograniczona, bez tego Jego wola jest nieograniczona. Jest absolutnie skuteczna. Zwróćcie uwagę, kto z nas potrafi na podstawie swojej woli stworzyć coś z niczego? Nie ma nic i nagle ja sobie pomyślałem i powstało. Co? Kto z nas jest w stanie to zrobić? To właśnie odróżnia Boga od nas, że Bóg jest w stanie pomyśleć i to się stanie. My nie. My nie. I teraz my próbujemy naszą ograniczoną wolę porównać do woli Stwórcy? Czy nie widzimy tutaj drobiusieńskiego problemu przy ogromnej pychy człowieka? Moja wola, Bóg bez mojej woli niczego nie może uczynić. Co nie oznacza, że Bóg traktuje nas jak marionetki. On nas stworzył do własnych celów. Stworzył nas po to, byśmy byli uwielbieniem Jego, byśmy Go uwielbiali. Stworzył nas, bo jest Bogiem i zasługuje na uwielbienie. ale nie stworzył nas marionetkami. Jednakowość, nasza wola, jest ograniczona i funkcjonuje w ramach naszej natury. A nasza natura, kochani, werble, w stanie adamowym, jest poddana niewoli, znowuż werble, grzechu. Grzechu. A zatem nie jest wolna. Dlatego Luther pisze o niewolnej woli, albo bezwolnej woli. I nie może być inna. Z racji tego, kim jesteśmy. A nie z racji tego, że ktoś nam tą wolę ogranicza. Bóg kalwinizmu wolę ogranicza. Nie! Tylko trzeba wreszcie zdać sobie sprawę, kim my jesteśmy w stosunku do Boga. Jak? Gdzie jest nasze miejsce? Nasze miejsce nie jest na piedestale równy z Bogiem, że stoję równo z Bogiem, czółko w czółko i przybijam piąteczkę, mówię, o, moja wola, twoja wola, ty bez mojej woli nic nie możesz uczynić. Panie Boże. Absolutnie nie. To jest bzdura. I kalwinizm nigdy w życiu nie nauczał czegoś podobnego, że Bóg czyni z nas marionetki. Natomiast zawsze nauczaliśmy. I nauczać będziemy pewnie. Wielu pokolenia po nas, jeżeli przyjdą, to tak samo będą nauczać. Że nasza wola jest ograniczona przez naszą naturę. Tak samo jak wola kota jest ograniczona przez naturę kota, wola psa jest ograniczona przez naturę psa. Pies nie będzie chciał tego samego co człowiek. Nie będzie chciał tworzyć np. wspaniałych dzieł artystycznych. Bo jego natura jest ograniczona, on nie odczuwa tej potrzeby. Aby tworzyć tego typu rzeczy. Natomiast odczuwa potrzebę zaznaczania terytorium. Czy ja odczuwam chęć zaznaczania terytorium wokół bloku? No raczej nie. Prawda? Różnimy się mimo wszystko. Więc nie stawiajmy tego typu chochołów, bo to są absolutne bzdury. Kolejna rzecz, która z tego wynika. Bóg kalwienistów wszystko kontroluje, wszystko ma pod swoim butem. Kiedyś słyszałem takie kazanie. Absolutny idiotyzm. Stwierdzenie czegoś takiego. Jeszcze raz powtórzę, człowiek nie jest bytem koniecznym, Bóg jest. Bez jego kontroli kochani, bez jego zasad wszystko się rozpada w chaos. To przedstawia nam Biblia. Biblia nie jest księgą naukową w tym znaczeniu, że pokazuje nam dokładnie co się wydarzyło krok po kroku w takim zakresie w jakim my dzisiaj myślimy. Ale pokazuje nam jedno, że tam gdzie nie ma Bożego porządku tam jest absolutny chaos. Zwróćcie uwagę, mamy wody Zanim świat powstał, mamy wody. Wody są symbolem właśnie chaosu. Dlatego, że wody się nie kontroluje. Woda jest płynna. Nie kształtuje niczego trwałego. Ale zwróćcie uwagę, co jest powiedziane. I Duch Boży unosił się nad wodami. Co to znaczy? Że Duch sprawuje kontrolę. Bóg sprawuje kontrolę nad chaosem. Chaos mu się nie... Jak to powiedzieć? nie uniknie jego kontroli, nie uniknie jego władzy. Nie wymyka mu się spod kontroli. Zatem również nasza historia jest poddana jego kontroli. Oczywiście, że tak i musi być poddana, bo czy wyobrażacie sobie? 9 miliardów, czy ile tam teraz jest ludzi, gdzie każdy człowiek subiektywnie odbiera świat i subiektywnie go interpretuje, żebyśmy mogli tworzyć jakąś spójną historię, dążyć do jakiegoś spójnego celu? Nawet jeżeli przyjmiemy jakieś konsensusy w postaci praw państwowych i tak dalej, to i tak co chwila się żremy i bijemy między sobą jako ludzie, bo nie jesteśmy w stanie dojść do jakiegoś szerokiego uzgodnienia, które objęłoby wszystkich ludzi na tym świecie. My tworzymy chaos. Kochani, zostawieni sami sobie ludzie tworzą chaos. Nic więcej. Dlaczego? Bo nie jesteśmy stwórcami. Jesteśmy stworzeniami. I mamy być poddani zasadom i regułom, które Bóg wprowadził stwarzając ten świat. Tymczasem człowiek w swoim stanie adamowym odrzuca, tłamsi prawdę o Bogu, odrzuca ją i próbuje tworzyć reguły wynikające z jego własnego doświadczenia, ponieważ my nie mamy intelektu bożego, nie jesteśmy w stanie widzieć dalej niż teraz. no to tworzymy jakieś konstrukty, które natychmiast się rozpadają albo przynoszą chaos. Komunizm przynosi chaos. Demokracja często przynosi chaos. Monarchie przynosiły chaos. Wszędzie tam, gdzie ludzie wychodzą poza ramy bożego prawa, bożego postępowania, bożej sprawiedliwości, poza ramy, które Bóg ustanowił dla stworzenia, aby w nich postępowało, wszędzie tam tworzymy chaos. I gdyby Bóg nie sprawował kontroli nad tym chaosem, to nie wiem, czy dzisiaj ludzkość jeszcze by w ogóle istniała, bo byśmy się wybili co do jednego. Więc zamiast mieć pretensje do Boga o to, że sprawuje kontrolę nad tym światem, to lepiej dziękować Mu za to i prosić, zresztą prosimy, niech będzie Twoja wola jak w niebie, tak na ziemi. Niech Twoja wola się wypełnia w niebie, tak na ziemi. Czy to wypełnienie jest uzależnione od naszych modlitw, czy od naszej woli? Nie! Ale to charakteryzuje tych, którzy są jego dziećmi. Bo zwracając się do Ojca, my pragniemy Twojej woli. Jeżeli ktoś mówi, że jest chrześcijaninem, a mówi, że Bóg kalwinizmu kontroluje tylko wszystko, my chcemy być wolni i tak dalej, kontrolować naszą rzeczywistość, Bóg będzie nas wspierał, to chyba naprawdę nie rozumie istoty rzeczywistości. Nawet w tym wąskim wymiarze, w jakim człowiek jest w stanie zrozumieć rzeczywistość wokół niego. I wreszcie ostatnia rzecz. Bóg kalwinistów przymusza ludzi do czegoś. List do Rzymian, rozdział 1, wersja 24. To powinno zadać śmiertelny cios w tego typu myśleniu. Dlatego wydał ich Bóg w rządze ich serc, na nieczystość plugawienia chciał między sobą. Bóg nie rządzi naszym grzechem, Bóg wydaje nas grzechowi. I każde wydanie nas grzechowi jest jego sądem, tak? Bóg osądził to, że człowiek tłamsi prawdę o Bogu. Nie chce oddać mu chwały i dziękczynienia. Z tego wydaje człowieka jego... Czemu? Jakimś zewnętrznym wrogom? Szatanowi? Nie! Nie wydaje go szatanowi. Mówi, że wydaje ich... rządzą ich serc. Czyli wydaje człowieka napastwe jego własnych porządliwości, które mają źródło w jego sercu. To jest to, co robi Bóg. Dlatego mówienie o tym, że Bóg kalwinistów zmusza ludzi do czego? Do tego, żebyś grzeszył? Człowieka trzeba zmusić do tego, żeby czynił dobrze i to widzimy nawet po dzieciach. Zwróćcie uwagę na dzieci. Czy dziecko trzeba zmuszać do tego, żeby czyniło źle? Nie. Nie. Wystarczy postawić je w odpowiedniej sytuacji i dziecko natychmiast będzie źle czyniło. Doskonale będzie zdawało sprawę z tego, co czyni i będzie czyniło to, ponieważ to wynika z jego serca. Augustyn pisał, że gdyby małe dzieci, nawet malutkie dzieci, maleńkie, niemowlaki, że gdyby jako dorośli czynili to, co robią jako niemowlacy, wymuszają to, czego pożądają, to podlegaliby karności i karze ze strony innych dorosłych. A przynajmniej na pomnieniu. Ale nikt ich nie napomina, dlatego że są malutkie i słodkie. Także ta porządliwość jest w sercu człowieka od samosięgielskiego początku. Od samosięgielskiego początku. I człowiek czyni to, co chce czynić. Mimo, że jest niewolnikiem grzechu, to on chce czynić to, co grzech mu nakazuje, bo on to lubi, on to kocha. On się w tym dobrze czuje, to jest jego rzeczywistość. Chce być w ciemności, bo ciemność, czyli brak Ewangelii, nie pokazuje, nie uzmysłowuje mu natury tych grzechów, czyli nie pokazuje mu to, w jaki sposób Bóg patrzy na te grzechy. Dlatego wielu ludzi mówi, o, ja jestem dobry, ja jestem okej, ja nie mam problemu, przecież ja nie grzeszę. Dlatego, że jeszcze nikogo nie zamordowałeś? Ale może słowem to zrobiłeś? I tak dalej. Można byłoby wyliczać. Więc Bóg Kalwinisów zmuszający ludzi. Do czego? Człowieka trzeba zmusić do zbawienia. Bo jeżeli Bóg by w jakikolwiek... Właśnie dlatego to pociągnięcie. Jezus mówi o tym pociągnięciu. To jest lekki przymus ze strony Boga. Czyli bez woli człowieka Bóg zmienia jego wolę. To człowiek nie wyraża na to żadnej zgody, tylko Bóg zmienia wolę człowieka. Objawia mu prawdę. O nim, o łasce, o Chrystusie. To jest ten, nazwijmy to, lekki przymus ze strony Boga. A może ogromny przymus dla niektórych, nie wiem. Ale za który większość wierzących jest większość. Wszyscy prawdziwi wierzący są wdzięczni. Powinni być wdzięczni przynajmniej. Żeby Bóg otworzył ich oczy naprawdę. Ponieważ człowiek żyjąc, poddany swoim porządliwościom, nie żyje zgodnie z prawdą. Wręcz przeciwnie, tłamsi prawdę w niesprawiedliwości, jak mówi Paweł Apostoł, ponieważ odrzuca Boga, Jego prawo, Jego sprawiedliwość, Jego wszechmoc, odrzuca to, że w ogóle Bóg jest. Zatem śmiem twierdzić, że Bóg kalwinizmu, kochani, to jest Bóg Biblii. To, że ktoś go nazwał pejoratywnie, to jest wasza wersja Boga, to jest Bóg kalwinizmu, mało mnie to interesuje. Wielu ludzi nazywało Chrystusa obżartuch, pijak. Czy Jezus się tym przejął? Absolutnie. Więc jeżeli ktoś nazywa Boga Biblii Bogiem kalwinizmu, no trudno, to niech nazywa, to jest jego problem. Natomiast Bóg jest Bogiem i inny nie będzie, bo jest Bogiem. I cieszmy się, że nam objawił te prawdy w swoim Słowie, abyśmy je pojęli, zrozumieli i byli wdzięczni za to, co dla nas czyni. Ja wiem, że to nie rozwiązuje wszystkich problemów i nie rozwiązuje, znaczy nie wyjaśnia i nie odpowiada na wszystkie hohoły, jakie się gdzieś tam pojawiają, czy różnego rodzaju zastrzeżenia w stosunku do kalwinizmu, ale tyle co gdzieś tam wynalazłem i miałem możliwość konfrontacji z tymi rzeczami, no to postanowiłem, że w tej reformelinie, kochani, poruszę. Dłuższy odcinek, ale myślę, że istotny. Dziękuję Wam wszystkim za uwagę, szczególnie tym, którzy wytrzymali ze mną do końca i jak Bóg da, zobaczymy się za tydzień.
Studio1689 (Reformelia 176)
Series Reformelia
Pewne argumenty, które mają wszystkie znamiona chochołów na temat kalwinizmu krążą w różnych miejscach Internetu. Dlatego przynajmniej niektóre z nich chcemy wskazać i objaśnić je w świetle doktryn łaski, które powszechnie nazywamy kalwinizmem, zwłaszcza, że Biblia nakłada obowiązek intelektualnej obrony tego w co wierzymy
Sermon ID | 712251622308089 |
Duration | 1:27:22 |
Date | |
Category | Podcast |
Language | Polish |
Documents
Add a Comment
Comments
No Comments
© Copyright
2025 SermonAudio.