00:00
00:00
00:01
Transcript
1/0
Witam wszystkich w kolejnym odcinku programu Reformelia. Chciałbym dzisiaj dotknąć, na sam początek tego programu, chciałbym dotknąć pewnej kwestii, mianowicie zakresu dzieła Chrystusa. Ponieważ często widzę gdzieś tam, w dyskusjach i tak dalej, pada takie sformułowanie skończone dzieło Krzyża. Możecie je usłyszeć, możecie je przeczytać, tego typu termin, bo to jest termin tak naprawdę. Skończone dzieło Chrystusa. Zastanawiam się, czy ludzie, którzy używają tego terminu, do końca go rozumieją, a jeśli rozumieją, to w jakich kategoriach to rozumieją. Ponieważ kiedy czytam Biblię, to widzę, że skończone dzieło Chrystusa ma sens tylko i wyłącznie w kontekście, tak zwanym, doktryn łaski. I wtedy rzeczywiście jest to skończone dzieło Chrystusa. Dlaczego tak twierdzę? Dlatego, że skutek... Nie chodzi o to, że coś jest zamknięte, że coś się tylko dokonało. Ale chodzi też o to, jakie skutki są tego dzieła. Bo jeżeli jest jakieś dzieło, ktoś dokonuje dzieła, to powinny być też skutki tego dzieła. Jak ktoś maluje obraz, to ten obraz nie jest tylko i wyłącznie skończył obraz i to wszystko. Tylko ten obraz ma być prezentowany i ma wpływać na tych, którzy go oglądają. Zresztą oni go interpretują ten obraz, w tą interpretację wchodzą też i odczucia estetyczne i tak dalej, wiele rzeczy składa się na to. W każdym bądź razie to dzieło, skończone dzieło obrazu ma skutki. zamierzone skutki. Ktoś, kto malował obraz, chciał, żeby ten obraz, kiedy będzie prezentowany, odnosił skutek zamierzony. Czyli jeżeli ktoś maluje hałturowo, no to OK, sprzedam za parę groszy i ten obraz zawiśnie u kogoś na ścianie. Tak? To miał być skutek. Artysta maluje obraz, żeby ludzie ten obraz nie tyle podziwiali, co go odczytywali, co go interpretowali, co szukali w nim treści, którą zawarł artysta. Czy chciał zawrzeć artysta. I to ma być skutek. Więc to jest jego zamierzony skutek i to dzieło ma ten skutek. Natomiast pytanie, kiedy mówimy o skończonym dziele krzyża, to pytanie zasadnicze powinno być o skutek, o skuteczność, bo to dzieło ma swoją przyczynę. Dlaczego Chrystus został ukrzyżowany? Po co to było potrzebne? Komu to było potrzebne? Do czego to było potrzebne? Czy Jezus nie mógł zbawić człowieka w inny sposób? Jest wiele, wiele pytań. W każdym bądź razie, a skuteczność prawdziwa skuteczność, która jest nieodwracalna, czyli skutek, który zamierzył Bóg został osiągnięty wtedy, kiedy w sposób oczywisty dokończone dzieło uzyskało tą skuteczność, która była zamierzona wobec tych, wobec których była zamierzona. Jeżeli dzieło Chrystusa na krzyżu miało tylko i wyłącznie otworzyć bramy do nieba, to wówczas katolicyzm ma rację. Tak? Bo dzieło Chrystusa w wymiarze nauczania kościoła rzymskatolickiego nie gwarantuje nam żadnego zbawienia. Ono tylko umożliwia zbawienie i to jest jego skuteczność. To jest cała skuteczność. Po prostu Chrystus na krzyżu otworzył nam bramę nieba. Ale nie zapewnił nam wejścia do nieba. Nikomu. Tylko otworzył. I teraz sakramentem zbawienia jest Kościół. Ponieważ Kościół posiada łaski które są potrzebne człowiekowi ku zbawieniu, a tymi łaskami, czy też kanałami łaski, może w ten sposób, nie samymi łaskami, tylko kanałami łaski są sakramenty, których kościół jest szafarzem. Udostępnia i dystrybuuje te środki łaski. I teraz te środki łaski, dopiero wraz z naszym postępowaniem itd., te środki łaski prowadzą nas ku otwartym drzwiom nieba dzięki ofierze Chrystusa. Więc czy to jest tylko pytanie biblijny obraz skuteczności dzieła Chrystusa? Czy to jest rzeczywiście zamknięte dzieło Chrystusa? Dzieło krzyża? Bo jeżeli przejdziemy teraz na drugą stronę Tybru i przechodzimy teraz do nauczania, które twierdzi, że dzieło krzyża jest skończone, ale nie mamy tutaj żadnych środków łaski w postaci sakramentów, ale jednocześnie to dzieło nie jest w stu procentach skuteczne w znaczeniu, że nie jest, nie gwarantuje tym, za których było dokonane, tego po co było dokonane. To co my tutaj mamy? Z czym tutaj zostajemy? Również z otwarciem tylko bram nieba, czyli Chrystus umarł potencjalnie umożliwiając człowiekowi zbawienie. Potencjalnie. Jednocześnie niczego nie gwarantuje. Mówienie o jakiejkolwiek bezpieczeństwie zbawieniu na zewnątrz kontekstu doktryny łaski. Czyli przede wszystkim kwestii wyboru i predestynacji do zbawienia, czyli decyzji Boga, kogo zbawi. Absolutnie jest bezzasadne. Nie ma żadnego fundamentu i ugruntowania, bo nie może mieć. Jeżeli zamknięte dzieło Chrystusa polega tylko na umożliwieniu mi wejścia i moją decyzją ja mogę wejść do Królestwa Niebieskiego, to w jaki sposób teraz ja jestem zabezpieczony w tym Królestwie Bożym? Jeżeli mówimy, że Bóg nie decyduje o tym, kto jest zbawiony, to jest ludzka wola. Ludzka wola decyduje. No to ludzka wola pozbawiona ograniczenia jakiegokolwiek ze strony Boga, jakiegokolwiek determinizmu ze strony Boga, równie dobrze może nas z tego zbawienia wyprowadzić, prawda? Czyli dzisiaj mogę przyjąć zbawienie, a za chwilę mogę sobie to zbawienie odrzucić. I to jest konsekwentne. myślenie, tak? I wtedy słyszymy o ludziach, którzy twierdzą, no nie ma czegoś takiego jak zabezpieczone zbawienie, jak pewność zbawienia, jak wytrwałość świętej. Nie ma czegoś takiego, tak? Ponieważ my swoją wolą decydujemy o tym, czy przyjmiemy ofertę Chrystusa, czy nie. Czyli zobaczcie, wymiar, dokonany wymiar krzyża ma znaczenie oferty, niczym oferta handlowa. Ja ci składam dobrą ofertę, I ty ją przestudiuj i wybierz mądrze. Pytanie, czy człowiek jest w stanie sam, dzięki swoim zdolnościom przyrodzonym, czyli rozumowi, woli i tak dalej, jest w stanie przyjąć taką ofertę. Jest w stanie zobaczyć, że ta oferta jest dobra dla niego. Ja twierdzę, że nie i Biblia twierdzi, że nie. Że człowiek nie jest w stanie tego uczynić, ale niestety wielu twierdzi, że jak najbardziej. Że człowiek jest tylko o tyle popsuty, że go ciągnie do grzechu, ale jest w nim tyle dobra i światła, że jak zobaczy właściwie podaną ofertę ze strony Chrystusa, to jest w stanie ją wybrać. Tylko teraz pytanie jest, co różnicuje tych, którzy wybierają, a którzy nie wybierają. Jaka jest różnica? Bo Ewangelia, kochani, to nie jest fizyka kwantowa. To nie jest coś, co trzeba wyjaśniać przy pomocy bardzo długaśnych wzorów na jakiejś tablicy. Tak? Nawias C razy X do kwadratu równa się F razy coś tam i idziemy całą tam, prawda, pielgrzymką aż do wyniku równania. To nie jest Ewangelia. Ewangelia jest niemalże obrazoburczo prosta dla przeciętnego człowieka. Tak, bo przeciętny człowiek zazwyczaj, będąc osobą religijną, homo religiosus, uważa, że musi coś, musiałby coś dla bóstwa zrobić, żeby otrzymać odpłatę. Tymczasem Ewangelia mówi, jedyne co musisz zrobić, to uwierzyć, że Bóg ma dla ciebie miłosierdzie, a to miłosierdzie przyszło wraz z Chrystusem, który umarł na krzyżu. Tyle. że nic nie możesz zrobić. Jedyne co możesz zrobić, to przyjąć Bożą łaskę. Uwierzyć, że Bóg cię zbawi, że chce ciebie. To jest jedyna rzecz. Więc de facto tego typu rzecz, oczywiście ona prowadzi później, ma swoje konsekwencje w postaci przemiany życia i tak dalej. Ale sama wiadomość, sama dobra, good news, czyli dobra wiadomość, sama Ewangelia jest bardzo prosta. Mówię niemal obraz wyborczo prosty. Więc nie trzeba mieć tutaj jakiegoś genialnego umysłu, żeby zrozumieć przesłanie Ewangelii. Każdy człowiek to rozumie. Wobec tego, co różnicuje tych, którzy przyjmują i nie przyjmują Ewangelii. Bo możemy zobaczyć po stronie tych, którzy przyjmują cały panteon, różnego rodzaju kategorie ludzi, od takiego bezdomnego, który od lat ma problemy z alkoholem i nagle coś się z nim dzieje i przyjmuje Ewangelię, po profesorów i naukowców i królów, ludzi wysoko postawionych. I to samo mamy po drugiej stronie. Więc nie ma zróżnicowania. Nie ma jakiejś kategorii, jednej kategorii ludzi, którzy przyjmowaliby Ewangelię ze względu na jakieś ich przyrodzone zdolności albo te, które zdobyli wraz z edukacją. Nie ma czegoś takiego. Co zatem powoduje tą różnicę? I to jest zasadniczo problem, ale to jest jakby konsekwencja tego. Ale oczywiście mówimy teraz w granicach skończonego dzieła krzyża, które tak naprawdę niczego nie kończy. Bo jeżeli skończone dzieło krzyża ma wymiar tylko i wyłącznie oferty, to ono niczego nie kończy. Ono tylko coś zaczyna, bo oferta nigdy nie jest końcem czegoś. Jeżeli szef jakiejś firmy decyduje się na to, żeby przygotować ofertę i teraz ta oferta ma być zaniesiona do kogoś, to to nigdy nie jest koniec. Koniec jest wtedy, kiedy ktoś przyjmuje tą ofertę, zgadza się na nią i podpisuje kontrakt z tą firmą. Wtedy to jest skończone dzieło tej oferty. Ale w tym przypadku nie ma czegoś takiego. Więc ciężko jest mówić o i wypadku kościoła rzymskiego i wypadku protestantów, którzy odrzucają dotrenę łaski. Ciężko jest mówić o skończonym dziele krzyża. Chyba że, jeszcze raz mówię, rozumienie jest tylko takie, że skończony jest sam akt odkupieńczy. Jezus umarł i już więcej nie umiera. Koniec, kropka. Więcej już nie umiera. Ale nie bierzemy wtedy pod uwagę skuteczności. Biblia bierze pod uwagę skuteczność. Hebrajczyków 10.14 choćby. Że jedną ofiarą uczynił doskonałymi tych, którzy są uświęceni. Co to znaczy? Że jedna ofiara czyni doskonałymi, czyli nic już do nich nie dołożysz. Tych, którzy są uświęceni. Nie moralnie uświęceni, nie, że to są moralnie idealne istoty. Tylko chodzi o tych, którzy zostali odłączeni. Czyli zobaczcie, jaka jest przyczynowość tutaj. Co jest tak naprawdę pierwsze. Zawsze Biblia podkreśla, że pierwszy jest wybór Boga. Zawsze. I... Wobec tego nie możemy też mówić o żadnym bezpieczeństwie. W takim przypadku. Ponieważ jeżeli to jest tylko oferta położona na stół, to ona niczego nie zabezpiecza. Ona niczego nie gwarantuje. Ona mówi jak podpiszesz, to my ci damy to i to i to. Ale ona nie gwarantuje ci, że to co ci damy, to będzie na wieki wieków amen. te przywileje, które będą wynikały z tej oferty. Ona tego nie gwarantuje, bo nie może. Chyba, że dzieło jest o tyle skończone, że gwarantuje skutek. Czyli jeżeli dzieło krzyża miało za zadanie odkupić, usprawiedliwić tych, za których zostało złożone. to wobec tego to dzieło krzyża jest dokonane w swoim skutku i ono rzeczywiście gwarantuje tym, za których było złożone, odkupienie i usprawiedliwienie. Wtedy, teraz nie chodzi o to, że ten człowiek nagle staje się aniołkiem tak na ziemi, bo jeszcze jest proces uświęcenia, upadabniania do Chrystusa. Ewidentnie. Pismo Święte o tym mówi. że to jest dopiero tak, ale że sam akt nowego narodzenia jest początkiem. Jak dziecko się rodzi, to jest początek. Prawda? Zwróćcie uwagę. Jak dziecko się rodzi, to czy dziecko jest pół człowiekiem, ćwierć człowiekiem, w jednej ósmej człowiekiem? Nie. Kiedy dziecko się rodzi, jest po prostu człowiekiem. W pełni człowiekiem. Tak samo jak ten, który ma lat 20, 50 czy 100. Nie ma znaczenia. Na każdym etapie człowiek jest człowiekiem. Więc jeżeli dziecko, które się rodzi, jest człowiekiem, to czy w takim razie dziecku, które urodziło się, możemy wręczyć kartę do głosowania i powiedzieć, słuchaj, dzisiaj są wybory prezydenckie, idź i głosuj na kogo chcesz. No nikt tego nie zrobi. Nawet dziecku sześcioletniemu, dziesięcioletniemu, dwunastu czy piętnastoletniemu nie damy karty do głosowania, nie powiemy idź, głosuj na kogo chcesz. Dlaczego? Dlatego, że jest według naszych standardów niedojrzały. Musi dojrzewać, musi wzrastać w swoim człowieczeństwie. Czyli w tym wszystkim, co cechuje człowieczeństwo. W mądrości, w wytrwałości. Wszystkie te cechy. I to samo jest w przypadku Nowego Narodzenia. Człowiek nowonarodzony jest usynowiony przez Boga. I nigdy to się nie zmieni. Natomiast jest jak berbeć na początku. Tak jak niemowlak. I teraz musi wzrastać i wzrastać i wzrastać. Niemniej jego usynowienie jest zagwarantowane. On na żadnym etapie swojego życia nie przestanie być już dzieckiem Bożym. Nigdy. Tak samo jak dzieci. Kiedy dziecko się urodzi, przychodzą momenty, kiedy mimo że dziecko wzrasta i w edukacji, i rodzice je wychowują, to jednak dziecko potrafi zaleźć rodzicom za skórę, prawda? potrafi zrobić różne rzeczy, szczególnie w okresie np. nastoletniego buntu. Dzieci potrafią mówić rodzicom bardzo, bardzo przykre rzeczy. Czy przez to teraz rodzice wyrzucą dzieci na dwór i powiedzą więcej tu nie wracaj, już nie jesteś moim dzieckiem. No nie. Będzie reprymenda, będzie kara za niewłaściwe postępowanie, ale dalej dziecko jest dzieckiem. Tak? Dalej ma miejsce w domu. Dalej dostanie posiłek. nie dostanie być może swojego smartfona, bo mu zabiorą, czy tam tableta, czy czegokolwiek innego, do czego jest tak bardzo przywiązany. To ma mu dać do myślenia. Ale to mu nie zostanie zabrane. To jego człowieczeństwo, to jego dziecięctwo, przynależność do tych rodziców, to, że jest ich dzieckiem. I tak samo jest w przypadku Nowego Narodzenia. Dlatego Jezus używa tego obrazu Nowego Narodzenia. Czy Paweł używa obrazu nowego stworzenia? Tak, czyli Bóg Cię stwarza na nowo, czy Bóg Cię teraz będzie odstwarzał? Tak, stworzył Cię na nowo, a teraz powie nie, nie, nie, to ja Cię teraz odstworzę, będziesz tak jak wcześniej. No to jest pozbawione absolutnie sensu. Ale to jest tylko wtedy, możliwe, jeżeli rozumiemy, że zakończone dzieło krzyża jest zakończone w tym sensie, że nie tylko, że się dokonało 2000 lat temu, czyli chronologicznie, ale że im więcej Chrystus już nie pójdzie na krzyż, ale również, że jest skuteczne, że przez to dzieło zostało osiągnięte to, do czego to dzieło było potrzebne. W tym znaczeniu. Ale tego nie można mieć, jeżeli mówisz o zakończonym dziele krzyża poza kontekstem doktryn łaski. Nie można tego mieć. Po prostu. Najzwyczajniej. Wtedy mówienie o jakimkolwiek bezpieczeństwie jest pozbawione jakiegokolwiek sensu i podstawy, bo wtedy dzieło nie jest skończone, nie jest skuteczne. Czyli skończone w rozumieniu, że skuteczne. Nie wiem, jak fabryka buduje auto. Skończyło budować auto w tym znaczeniu, że dzieło budowania auta jest skuteczne. Powstało auto. Już nic do niego nie dołożysz i tak dalej. To jest to auto. Więc w tym znaczeniu jest skuteczne i jest skończone. Jest skończone, ponieważ jest skuteczne. A jest skuteczne, ponieważ jest skończone. I Rzym i niestety protestantyzm nie ma możliwości mówienia o zakończonym w znaczeniu skutecznym dziele krzyża. Niestety nie może. Poza doktrynami łaski. Bo w każdym innym wypadku wszystko zależy od nas. Wszystko. To jest tak jakby od dziecka zależało czy dziecko będzie dalej człowiekiem. No zobaczcie, w kontekście dzisiejszego świata No to niekoniecznie, bo dzisiejszy świat mówi, jak uważasz się za drzewo, to gratulacje, bądź se drzewem, tak? Będziemy cię podlewać codziennie. No ale to mówi świat, który, jak mówi Bóg moralnie osądzając ten świat, jest niezdolny do właściwych wniosków, tak? Jest pozbawiony właściwego rozumu, tak? Ten rozum jest ciemny, zaciemniony, a nie oświecony. Ale problem jest wtedy, kiedy my to przenosimy na na płaszczyznę chrześcijaństwa. Bo... w pewnym stopniu uznanie wybrania i predestynacji wymaga od nas no takiego, może nie fideizmu takiego bezmyślnego, ale jednak dużego skoku odwagi i wiary w to. Ponieważ racjonalnie, no jak można kogoś wybrać i przeznaczyć do zbawienia, a jednocześnie uczynić go odpowiedzialnym. I problem jest właśnie w tej racjonalności, że tak naprawdę punktem wyjścia staje się doświadczenie człowieka, a nie objawienie Boga. I doświadczenie człowieka teraz decyduje o naszej interpretacji objawienia Boga. Ja mówię nie, nie, nie. To wybranie i przeznaczenie to musi oznaczać coś innego. I mimo, że Paweł pisze wyraźnie, że ono dotyczy osób, To interpretuje się, nie, ono dotyczy tylko Chrystusa, a osób w tym wymiarze, że to jest wybranie tych wszystkich, którzy sami wybrali Boga. Czyli wybór Boga polega na tym, że wybrał tych, którzy go wybiorą. Podczas gdy tam wybór jest bardzo osobowy, wyraźnie osobowy, więc to jest taka próba zakrzywienia rzeczywistości. całkowicie zakrzywienia rzeczywistości. No niestety. Tylko po to, żeby ta rzeczywistość zgadzała się z założeniami wstępnymi. No niestety jest to moim zdaniem przynajmniej, bo wypowiadam się za siebie, nie mogę wypowiadać się za innych, duże nadużycie w stosunku do tekstu. Już kiedyś o tym mówiłem w przypadku choćby NPD tłumaczenia, ale nie tylko. Ale ostatnio słyszę często takie sformułowanie, zakończone dzieło krzyża itd. Ale w jakim sensie zakończone dzieło krzyża? Jak my to rozumiemy? Bo mówię, jeżeli rozumiemy to tylko i wyłącznie jako coś, co się tylko i wyłącznie dokonało 2000 lat temu. Jezus umarł, koniec. Zapłacił cenę. Zapłacił cenę otwarcia nam bramy do nieba. No to wówczas i katolicyzm, i arminianizm itd. mają rację. Nie tylko to, że Armin jest. Mają rację. Ale jeżeli spojrzymy na Biblię i zobaczymy, co Biblia mówi o zakończonym dziele krzyża, w jaki sposób Biblia interpretuje to, a Biblia wskazuje nam na zakończenie dzieła krzyża jako w kategoriach skuteczności tego dzieła. Biblię mało obchodzi to, kiedy to się dokonało. Znaczy, pokazuje to jako fakt historyczny, jak najbardziej, ale nie podaje nam w roku takim i takim, o takiej i takiej godzinie. To nie jest kronikarskie podejście. Bardziej Biblię interesuje, jakie ma znaczenie to dzieło. To jest najważniejsze. dla nas. Oczywiście wskazuje wymiar historyczny, ponieważ to dzieło nie jest mityczne i ten wymiar historyczny odziera wszelkiego rodzaju zwolenników mityczności Jezusa i jego dzieła z jakichkolwiek racjonalnych, pozwólcie, że użyję tego słowa, racjonalnych możliwości obrony swojego stanowiska. Bo ich nie ma. Ale Z drugiej strony nie przykłada tego aż tak wielkiej wagi, natomiast wskazuje nam na skuteczność. Mówiąc wagi chodzi mi o to, że wskazuje nam na skuteczność. To co się dokonało rzeczywiście na drzewie krzyża ma swój skutek. I ten skutek jest osiągnięty, nie jest tylko możliwy, Tak? Nie jest tylko posse, że to jest coś możliwego, ale że on już jest dokonany. I że jedyne co, to on po prostu jest udzielany pewnym osobom, ze względu na wybór Boga, w czasie, przez Ducha Świętego. Że Duch Święty udzielony gwarantuje teraz wobec pewnych osób, Mówiąc pewnych mam na myśli oczywiście wybranie Boże, tak? Czyli nie wszystkich, tak? Jakakolwiek tylko osoba istnieje czy istniała, ale pewnych osób. I to nam wtedy gwarantuje skuteczność. Wtedy możemy rzeczywiście mówić o skończonym dziele krzyża, tak? Ono się skończyło, ponieważ ono osiągnęło to, do czego miało służyć. Tak, kochani, druga sprawa, Druga sprawa, do której chcę się odnieść, to pamiętacie tydzień temu analizowaliśmy artykuł doktora i pani doktor Slawik, małżonki doktora Slawika z HAT na temat homoseksualizmu, czy jest to problem w Kościele i dla Kościoła. Dr Slawik w pewnym momencie postawia tam tezę, szczególnie w odniesieniu do pierwszego rozdziału listu do Rzymian, że ta namiętność, której Bóg wydał człowieka i żądze serc, plugawienie ciał między sobą, czyli werset 24, przejawia się tym, że oni zamienili Bożą Chwałę na kłamstwo i prawdziwą pobożność na fałszywą, związaną ze stworzeniem. To była jego teza. że w związku z tym to nie ma nic wspólnego z orientacją homoseksualną. Nic. Tylko i wyłącznie to jest kwestia bałwochwalstwa. Że to się odnosi do bałwochwalstwa. Dlatego chciałbym, żebyśmy dzisiaj przeanalizowali sobie list do Rzymia. Ten fragment, który tego dotyczy, żebyśmy zobaczyli czy rzeczywiście dr Sławik ma rację, czy też ten fragment mówi coś zupełnie innego. Na początek nie chcę zakładać żadnych stawiać żadnych tez. Fragmenty, szczególnie 24 do 26, na które powołuje się dr Slawik. Dlatego wydał ich Bóg w rządze ich serc, na nieczystość plugawienia ich chciał mieć ze sobą. Tych, którzy prawdę Boga zamienili w fałsz oraz oddawali cześć i służyli stworzeniu zamiast Twórcy, który jest godny chwały na wieki. Amen. Dlatego wydał ich Bóg na pastwę i hańby, bo zarówno ich kobiety zamieniły potrzeby naturalne na nieturalne. I on też tutaj twierdził, że De facto pismo nie mówi tutaj o co chodzi z tymi kobietami. Co to znaczy, że one zamieniły potrzeby naturalne, czyli naturalne współżycie na niektórych miejscach jest, tłumaczenia jest, na nienaturalne. Co to znaczy? Nie wiemy. Prawdopodobnie według doktora Slawika chodzi o to, że żyjąc w swoim kontekście Paweł dalej chce podtrzymywać patriarchat, a kobieta w związku małżeńskim, szczególnie w relacji seksualnej z mężczyzną, chciała tutaj dominować, więc w ten sposób bronione jest patriarcha, że to mężczyzna w tym akcie seksualnym powinien dominować. OK. Przyjrzyjmy się zatem, co mówi list, sam list. I najpierw wersety 15 do 17, pierwszy rozdział, bo cały czas będziemy w pierwszym rozdziale. Tak więc co do mnie, pisze Paweł, gotów jestem i wam w Rzymie głosić Ewangelię. Czyli Paweł pisze do Rzymian, że jestem wam gotów głosić Ewangelię. I w szesnastym wersecie pisze tak, gdyż nie wstydzę się Ewangelii, Jest ona bowiem mocą Bożą dla zbawienia każdego wierzącego, najpierw Żyda, potem Greka, bo w niej objawiona sprawiedliwość Boża z wiary wiary, jak napisano, sprawiedliwy zaś będzie żył z wiary. Zwróćcie uwagę na logikę tego, co Paweł pisze. Mówi tak. Gotów jestem głosić wam Ewangelię. Dlaczego? Gdyż nie wstydzę się Ewangelii. To jest pierwszy powód. Się nie wstydzi Ewangelii. Często dzisiaj niestety wstydzimy się Ewangelii. Wstydzimy się głosić, ponieważ Ewangelia jest odbierana jako coś bardzo niekomfortowego, a w postmodernistycznym świecie, w którym żyjemy, progresywiści wszelkiej maści krzyczą na nas, że my w ten sposób obrażamy ludzi. Że my obrażamy tym ludzi, że każdy ma swoją prawdę i my możemy mieć swoją prawdę, ale zachowajmy ją dla siebie. Że nie ma prawdy obiektywnej. W związku z tym wielu chrześcijan spuściło po sobie uszy, poddając się kulturze i mówią no dobra to... Będziemy jakoś tu funkcjonować, ale nie będziemy głosili Ewangelii. Nie wyjdziemy z Ewangelią nigdzie i niestety kościoły liberalne stały się tak naprawdę miejscami wydawania zupy i pomocy materialnej, ale takich mamy wiele, również świeckich, więc nie wiem do czego miałby tutaj kościół być potrzebny. A Ewangelię to nawet siedząc w własnym nabożeństwie nie usłyszą, bo broń Boże zostaną... ktoś się urazi, bo poczuje się niekomfortowo. Ale to jest zamysł Ewangelii. Człowiek ma się czuć niekomfortowo, bo człowiek się czuje komfortowo o swoim grzechu. A kiedy mówimy mu o tym, a od tego zaczyna się Ewangelia. współcześni progresywiści, różnego rodzaju tzw. chrześcijańscy. Absolutnie nie, nie, nie. Ewangelia to jest tylko to, że my mamy jako Kościół działać tak, żeby świat się czuł lepiej. Mamy zmieniać świat w znaczeniu, że mamy zmieniać go według standardów i kategorii, które ten świat sam ustala. Żeby wszystkim było lepiej. Naprawdę to jest zadanie Kościoła? Zadanie Kościoła jest świecić, jest świecić światem Ewangelii. Jeżeli kościół nie świeci się tym Ewangeliem, to nie jest kościołem. Nawet jeżeli ma w nazwie i nawet jeżeli minister spraw wewnętrznych administracji postawił pieczątkę rejestrującą, to nie jest kościół. To jest jakieś zgrupowanie ludzi, które się nazwało w ten sposób. Ale nie jest to kościół. Nie jest to kościół Chrystusa. Nie jest to żywy kościół. Tam nie ma Ducha Świętego. Wybaczcie, ale taka jest prawda. Według Biblii. No ale co już. Dla tych ludzi Biblia nie jest żadnym tak naprawdę autorytetem. Znaczy, gdyż nie wstydza się Ewangelii. I dalej? Dlaczego jest gotów głosić? I dlaczego jej się nie wstydzi? Bowiem jest ona mocą Bożą do zbawienia. Dlatego się jej nie wstydzi. Jeżeli coś jest mocą Boga do zbawienia, jeżeli zdaje sobie sprawę, w jakim stanie są ludzie. Nie, że to są takie pogubione jednostki, którym trzeba wytłumaczyć, tylko że to są martwe zombie duchowe. To są całe miliony martwych duchowo z zombie. Jeżeli zdaję sobie sprawę z tego, i zdaję sobie sprawę z tego, że Ewangelia jest dla nich mocą Bożą, żeby ich ocalić, to jak mam się wstydzić Ewangelii? Poza tym, jako osoba zbawiona, która doświadczyła mocy Ewangelii, jak mam się jej wstydzić? I druga sprawa, dlaczego ona jest mocą Bożą do zbawienia? I teraz zwróćcie uwagę, cała masa różnego rodzaju ewangelistów, kiedy mówi Ewangelii, to mówi o miłości Bożej do człowieka. Pan Bóg Cię kocha, Pan Bóg chce... Słuchajcie, każdy grzesznik zgodzi się, że Pan Bóg Go kocha. A jakżeżby inaczej? Czy Pan Bóg ma prawo Go nie kochać? Oczywiście, że nie ma prawa Go nie kochać. Jakim prawem Pan Bóg miałby Go nie kochać? Pan Bóg musi Go kochać. Jeżeli Pan Bóg Go nie kocha, to jest potworem. I teraz mówienie im o tym, że Pan Bóg ich kocha, to jest tak naprawdę tylko i wyłącznie ugruntowywanie ich własnych przekonania. Zwróćcie uwagę, nigdzie Pismo Święte nie mówi, że Ewangelia ma objawić Bożą Miłość. Ja wow, przesadziłeś. Bracie, przesadziłeś. A Jan 3,16? już wiele razy poruszaliśmy, tak? W ten sposób Bóg miłość okazał, że Syna Twego dał, aby każdy wierzący w Niego, nie każdy kto uwierzy w Niego, tylko każdy wierzący w Niego, teraz pytanie, kto jest wierzącym, nie zginął, ale miał życie wieczne. Czyli Bóg postanowił kochać i okazać w ten sposób miłość całemu światu, czyli nie tylko Żydom, ale również i Grekom, że każdy wierzący w Niego, w Chrystusa, będzie miał życie wieczne i nie zginie. Ale Paweł pisze, zwróćcie uwagę, 17 werset, bo w niej objawiona jest sprawiedliwość Boża. Paweł nie pisze, w niej się objawiła miłość Boża. Oczywiście, że podstawą i fundamentem Bożego zbawienia dla człowieka jest to, że Bóg postanowił kochać. ukochać. I o tym mamy wielu, wielu miejscach. Bóg nas ukochał, Paweł mówi, Chrystus mnie ukochał i tak dalej, i tak dalej. Miłość Boga do nas jest podstawą i fundamentem według Jana do tego, żeby my mamy kochać się wzajemnie. Ale Ewangelia jest objawieniem przede wszystkim sprawiedliwości Bożej. Grzech jest grzechem. Bóg nie może być niedobrym, fałszywym sędzią, tak? czy niesprawiedliwym senie. Wyobraźcie sobie taką sytuację. Ktoś jest złapany na gorącym uczynku. Ktoś łamie prawo. Nie ma znaczenia teraz co zrobił, czy ukradł, czy zamordował, czy cokolwiek. Nie ma to znaczenia. Ktoś złamał prawo i zostaje przez policję przeprowadzony przed sąd. I teraz sędzia patrzy, siedzi na niego, ten ktoś mówi Panie sędzio, no ale przecież no litości. I sędzio mówi, no okej, dobra, to w takim razie nie będziemy cię karali, to idź już sobie, idź, idź, idź. Nie będziemy z tobą rozmawiali, idź. Idź. I tylko pamiętaj, nie rób tego więcej. Po pierwsze, nie mamy żadnej niepewności, że ten ktoś prosił dlatego, że rzeczywiście przykro mu z tego powodu, co zrobił, tylko prosił, błagał sędziego, żeby mu odpuścił, no bo się bał konsekwencji. Ale drugie pytanie jest i coraz bardziej chyba istotne, to czy ten sędzia, który puścił tego człowieka, po prostu ku zdziwionym minom policjantów, puścił tego człowieka bez żadnego osądu, bez kary, jest sprawiedliwy? Czy on nie powinien być teraz osądzony? Każdy chyba odpowie, no raczej nie był sprawiedliwy. Dlaczego? Bo puścił przestępcę bez żadnego ukarania. Po prostu go puścił. Zamiot pod dywan sprawy. No dobra, nie będziemy tam, policjanci, macie jakieś protokoły na ten temat? No tak, spisaliśmy. To weźcie, wyrzućcie te protokoły, tak. Nie będziemy się tym zajmowali. Czy taki sędzia jest sprawiedliwy? Oczywiście, że nie jest sprawiedliwy. Sprawiedliwy sędzia musi ukarać winę. Bóg, pozostając sprawiedliwym i świętym, musi ukarać winę człowieka, musi ukarać grzę. Inaczej nie byłby sprawiedliwym Bogiem. ustaliłby zasady, których sam by się nie trzymał. Potem. Tak? Zasady, według których powiedział, że nas osądzi. Bo powiedział, osądzę was według tego, tego, tego, tego. Tak? Dał prawo. To są standardy, według których Bóg nas będzie sądził. To nie są standardy moralne dla Boga. To są standardy, które wynikają z charakteru Boga i według nich Bóg będzie nas, będzie ludzkość sądził. W tym znaczeniu. Będzie ludzkość sądził. Więc Bóg musi osądzić człowieka. I teraz Sprawiedliwość Boża objawia się w czym? Ano w tym, że ktoś musiał zapłacić za grzech. Ktoś musiał. Albo ludzie, albo jeden Sprawiedliwy. I dlatego Paweł mówi, ja się nie syszę Ewangelii. Tymczasem bardzo często dzisiaj Jakby tych fragmentów w ogóle nie było. Jakby ich w ogóle nie było w piśmie. One są do niczego niepotrzebne. Teraz przejdźmy do tego, co nas najbardziej interesuje. W kontekście doktora Slawika i tego, co doktor Slawik napisał w swoim artykule. Werset 18. Gniew Boży z nieba objawia się bowiem, czyli wynika to z tego, co Paweł Filew wcześniej powiedział, że Ewangelia jest mocą do zbawienia. Dlaczego? Dlaczego w ogóle potrzebne jest zbawienie człowieka, czyli ratunek? Bo zbawić to znaczy uratować. Dlaczego ten ratunek jest potrzebny? Ponieważ gniew Boży z nieba objawia się. To ten Bóg miłujący, który tak bardzo wszystkich toleruje, nagle jednak okazuje gniew. OK. Przeciwko czemu? Przeciwko wszelkiej bezbożności i niesprawiedliwości ludzi. Czyli ta bezbożność i niesprawiedliwość jest produktem człowieka. Którzy Bóg reaguje na tę niesprawiedliwość i bezbożność? Gniewem. Gniew jest skierowany przeciwko człowiekowi, bo to człowiek ma być uratowany. Którzy w niesprawiedliwości tłumią prawdę. Tak? Co to w ogóle oznacza? Zobaczcie, tu mamy tekst grecki też. Apokalipte taj objawia się gar, orgetheu, ap, uranu, z nieba, epipasan, Esebayan. Esebeja. Brak czci dla Boga. Bezbożność. Kaj adikijan. Adikija to jest nieprawość, czyli łamanie prawa. Czyli bezbożność, to że człowiek odrzuca Boga. I kaj adikijan. Adikija. Nieprawość. Łamanie zasad bożego prawa. Antropon. Ludzi. Ludzi. Czyli gniew, orgę, feł, objawia się przeciwko epipasan, przeciwko wszelkiej, wszystkiej pasan, bezbożności i nieprawości antropon, genetywus, ludzi, czyli przynależnej do człowieka, czyli tej, którą człowiek wyprodukuje. Tonten aletheian en adikian katechon ton. zatrzymują tłamszą katecho, zatrzymujących, tłamszących prawdę. Oni zatrzymują, oni ją tłamszą, oni ją zduszają tą prawdę. Czyli to jest powód do tego, że potrzebne jest zbawienie, że Boży gniew objawia się przeciwko ludziom, którzy z których serc tak naprawdę pochodzi bezbożność i niesprawiedliwość. A czym się objawia ta bezbożność i niesprawiedliwość? Że tłumią prawdę. Jaką prawdę tłumią? Werset dziewiętnasty. Dlatego, że D.O.T. to jest spójnik. Czyli mamy tu spójnik, który składa się z przyjmka DIA oraz spójnika HOTI Czyli z powodu tego, czyli teraz D.O.T., spójnik D.O.T. wprowadza powód tego gniewu. Przynajmniej gniewu tylko tej bezbożności, bo gniew już mamy. Dlaczego? Ponieważ się objawia bezbożność i bezprawie, które objawia się tym, że ludzie tłamszą Prawdy i teraz to tłamszenie prawdy, co znaczy to tłamszenie prawdy? Czym jest to tłamszenie prawdy? I ten spójnik pokazuje, wskazuje nam czym jest to tłamszenie prawdy. I mówi dalej tak tekst. To gnoston, to co, gnoston to jest przymiotnik, to co zauważalne, tuteł. czyli uboga, dosłownie to co zauważalne Boga, czyli to co przynależne do Boga, a co jest zaznane, co może być poznane, co może być zauważalne. Faneron, Estin, en autois hoteos gar autois efane rosen, czyli To co rozpoznawalne u Boga, to co jest jawne, jak niektórzy to tłumaczą, czyli to co człowiek może pojąć o Bogu, bo to jest słowa gnosis, wiedza, czyli to co człowiek może pojąć, faneronestin en autois, w nich, czyli dla nas, dla ludzi, hoteos gar autois efanero sen, uczynił Bóg jawnym. uczynił Bóg jawnym, ukazał. Czyli innymi słowy, Bóg, to co my możemy poznać o Bogu, Bóg uczynił dla człowieka jawnym. Czyli tą prawdę, którą człowiek tłamsi, czyniąc niesprawiedliwość i bezbożność, Bóg uczynił dla człowieka jawną. I to, co człowiek może poznać o nim. Nie to, co człowiek nie może o nim poznać. Mówimy o podstawowym objawieniu. Pierwotnym, podstawowym objawieniu. I dalej, werset dwudziesty. Jego niewidzialne bowiem... Czyli to, co jest niewidzialne w Bogu. To, co człowiek nie może zobaczyć. Zwróćcie uwagę, Paweł mówi tak. To, co jest możliwe dla człowieka do poznania, Bóg uczynił jawnym. I teraz to, co niewidzialne, tagar aorata autu, to, co dla Niego niewidzialne, przynależne do Niego, autu, przynależne do Niego, ale niewidzialne, od założenia świata w czynach jest pojmowane. Apoktiseos kosmu, od założenia świata, Tak, bo przyjmek APO wskazuje na oddzielenie w czasie, czyli od założenia świata, aż do teraz, możemy powiedzieć. Jest co? Jest pojmowane, to jest pojmacin, przestrzeny gnomena. Są pojmowane, to jest niemieckie słowo, gnomena, pojmowane przestrzeny. Tak? Jego wieczna moc i boskość są wyraźnie widziane, także są bez wymówki. O co tutaj chodzi w tym fragmencie? Jego niewidzialne bądź to, co niewidzialne. A co jest niewidzialne? Wieczna moc i boskość. Tak? To jest niewidzialne. Jego wieczna moc i boskość. To jest niewidzialne. I teraz To jest widzialne. To staje się widzialne. Widzicie? To, co było do tej pory niewidzialne, staje się widzialne. Tak, że każdy jest bez wymówki. Dosłownie tutaj jest tekst... Apologetus. Bez anapologetus. Przepraszam. Są bez wymówki. Anapologetus. Są bez wymówki. Apologeomai. Czasownik apologeomai to jest bronić się. Ale bronić się nie w takim znaczeniu, że bronię się przy pomocy broni, oręża, tylko bronię się przy pomocy słów. Czyli jest to obrona przed oskarżeniem. Czyli jeszcze raz powtórzę, to co niewidzialne, cały czas mamy tą samą myśl, że to co rozpoznawalne u Boga jest jawne, bo Bóg to ukazał. Co takiego? Jego niewidzialne bóstwo, wieczna moc i boskość, stają się widzialne od założenia świata. pojmowane przez czyny dosłownie. Czyli człowiek może to zrozumieć przez czyn, oczywiście nie czyny człowieka. Tylko innymi słowy Paweł mówi, że człowiek zgrzeszył w ten sposób, że pomimo tego, iż Bóg w stworzeniu, czyli od założenia świata, bo to jest ten czas kiedy istnieje stworzenie, jak jest założenie świata do dzisiaj. że Bóg w stworzeniu ukazał to, co jest niewidzialne o Nim, a mianowicie Jego moc, no bo stworzył wszystko, i Jego boskość. W związku z tym, skoro stworzył i jest Twórcą, to należy Mu się cześć. Boska cześć. I to zostało ukazane w stworzeniu. I to zostało uczynione jasnym, tak, że każdy może to pojąć. Nie jest to coś, co jest niemożliwe do pojęcia dla kogokolwiek. Dlatego Paweł mówi, ci ludzie są anapologetus. Są bez wymówki. Bardzo istotna sprawa. Są anapologetus, bez wymówki. Czyli nikt nie może stanąć, innymi słowy, przed Bożym Sądem i powiedzieć, Panie Boże, ja nie wiedziałem, że Ty istniejesz. Nie ma czegoś takiego. I kontynuuję, werset 21. Dlatego, że po poznaniu Boga, nie oddali Mu chwały, ani nie podziękowali Mu. Znowu mamy ten przyjmiek D.O.T. Z tego powodu, że Gnontes Tonteon Poznawszy Boga. Tu jest aoryst, więc ciężko w aoryście i mięsów przetłumaczyć na język polski. Posłużę się czasownikiem, że po poznaniu Boga. Czyli ludzie poznali, ponieważ Bóg skutecznie uczynił swoje bóstwo i swoją moc widzialnymi w stworzeniu. Więc ludzie po poznaniu Boga, nie podziękowali mu. Czyli innymi słowy, Po poznaniu Boga, mimo że Bóg uczynił wszystko dla nich jasne, nie oddali Mu chwały, tak? To jest partykła przecząca. Uchosteon edoxasan. Nie oddali Mu chwały, tak? I nie podziękowali. Nie podziękowali, nie okazali wdzięczności wobec Boga. Lecz W swoim powątpiewaniu stali się niezdolni do poprawnego myślenia. Dosłownie stali się bezużyteczni w swoich spekulacjach. Dialogizmois. W swoich spekulacjach. entois dialogismois. To są spekulacje, to dzisiaj możemy powiedzieć, niektórzy nie lubią filozofii i mówią, że to są tylko spekulacje, bo spekulujemy w wielu rzeczach. I tutaj jest dokładnie ten sam zarzut, czyli że po poznaniu Boga, bo Bóg uczynił wszystko jawnym, więc jest skuteczne i możliwe dla człowieka poznanie Boga, mimo to człowiek nie oddał mu chwały, nie uznał w nim Boga, i nie podziękował mu, mimo że jest jego stwórcą. Lecz w swoim powątpiewaniu stał się niezdolny do poprawnego myślenia, tak? Stał się bezużyteczny. Innymi słowy, te wszystkie spekulacje, które człowiek przeprowadza w myślach, w rozumowaniu, w swoim rozumie, stają się bezużyteczne. I zaciemniona została Tak? Skotizo, grecki czasownik Skotizo, to jest okryt ciemnością. Eskotiste. Została kaj eskotiste. Została zaciemniona, okryta ciemnością dosłownie. Dlatego potem Jezus mówi, że ludzie żyją w ciemności. Została okryta ciemnością, a bezmyślność ich serca. Dosłownie Pozbawione zrozumienia, inteligencji. Asynetos. Pozbawione inteligencji. Głupie inaczej, tak? Autoncardia. Ich serca. Czyli to jest serca, czyli nie chodzi o to, że to jest serce jako siedlisko uczuć. Tylko serce jako siedlisku właśnie rozumu. Pojmowania świata. Interpretacji świata. To jest zaciemnione, okryte ciemnością. I to jest konsekwencja tego, że poznawszy Boga, ponieważ Bóg to umożliwił, objawił w stworzeniu swoją moc i swoje bóstwo. Chodzi o jego naturę. Bóg się nie objawił nam Bogiem i my nie rozumiemy Boga tak, jak Bóg rozumie siebie. Możemy rozumieć tylko na tyle Boga, na ile Bóg nam to objawił. Bóg objawił swoją boskość. W związku z tym boskość, czyli nie człowieczeństwo, nie to, że jest częścią stworzenia, A niektórzy się pytają, gdzie jest Pan Bóg? To by oznaczało, że Pan Bóg jest gdzieś w swoim stworzeniu, jest częścią stworzenia. Zresztą Bóg objawia swoją boskość, czyli że jest inny, że jest poza, jest transcendentny. Byśmy dzisiaj powiedzieli takim językiem współczesnym, współczesnej filozofii. Jest transcendentny, jest poza stworzeniem. W związku z tym, ponieważ Bóg objawił swoją moc poprzez akt stwórczy i swoją boskość, człowiek jest zobowiązany do czego? do oddania chwały Bogu oraz do tego, żeby Mu dziękować, być wdzięcznym. I gdyby to człowiek robił, to wówczas gniew Boga nie objawiłby się przeciwko niemu i człowiek nie byłby oskarżony o bezbożność i niesprawiedliwość. I nie tłumiłby prawdy, tylko wyrażałby tę prawdę poprzez wdzięczność i chwałę oddawaną Stwórcy. Tymczasem człowiek tego nie robi. Właśnie to odrzuca. I teraz on kontynuuje, czy Paweł kontynuuje w wersecie 22. Podając się za mądrych, stali się głupimi. Fascontes. Fasco od Femi, Femi to jest mówić, czasownik Femi to jest mówić. Czyli Fasco, twierdzić, stwierdzać, wyznawać też czasami. Czyli stwierdziwszy, tutaj jest tłumaczenie podane, to jest też imię słów, więc stwierdziwszy, że są mądrzy, Einar i Sophoi, stwierdziwszy, że są mądrzy, tak naprawdę stali się głupimi. Moralno tutaj użyty czasownik to jest czynić coś głupiego, być głupim, stać się też pozbawionym smaku. W tym przypadku jest to oskarżenie moralne. Stali się głupimi. I zobaczcie, ten czasownik jest tutaj użyty w aoryście, w stronie biernej. Stali się. Dlaczego? To nie jest ich akt woli, tylko to jest konsekwencja tego, co zrobili. Mianowicie czego? Tego, że nie oddali Bogu chwały i nie dziękowali. W zamian tego tłamszą prawdę o tym, o prawdę, którą Bóg uczynił dla nich jawną. O tym, że jest Bogiem i że jest Twórcą. W związku z tym, pomimo tego, że twierdzą, że są mądrzy, sofoi, tak naprawdę są pozbawieni rozumu. Stali się głupimi. Stali się głupimi. I zwróćcie uwagę, to nie jest tylko i wyłącznie oskarżenie intelektualne. Wszyscy, którzy nie wierzą w Boga są głupimi. Widzimy wyraźnie, że pośród ateistów bardzo często są ludzie bardzo wykształceni, bardzo inteligentni, wysoce inteligentni, potrafiący argumentować wiele, wiele rzeczy. Badacze różnego rodzaju i tak dalej. Więc to oskarżenie o głupotę nie do końca jest oskarżeniem o brak inteligencji. Jest oskarżeniem o co? O bezbożność. Więc to oskarżenie, dlatego też Księga Przewodu mówi, głupi mówi w swoim sercu, nie ma Boga. Ta głupota jest de facto oskarżeniem moralnym, ale też ma swoje konsekwencje, jeśli chodzi o interpretację świata. Ponieważ jeżeli odrzucasz istnienie Boga, to nie możesz właściwie zinterpretować świata wokół siebie. Ponieważ odrzucasz prawdę, że świat został stworzony i świat przynależy do Boga i świat będzie sądzony przez Boga. I tutaj zwróćcie uwagę, to zachowanie człowieka, wydawajmy, no cóż to takiego wielkiego, jest niesprawiedliwością. Oczywiście, że jest niesprawiedliwością. Wyobraźcie sobie taką sytuację. Przygotowaliście dla kogoś prezent. owinęliście go pieczołowicie, prezent był bardzo drogi, wydaliście masę pieniędzy ten prezent, zanieśliście i położyliście komuś, no teraz zbliżają się święta, pod choinkę. Albo nawet, dobrze, może nie pod choinkę, daliście ten prezent komuś, położyliście ten prezent przed kimś, ten ktoś wziął ten prezent, otworzył ten prezent, po czym odwrócił się do innych ludzi, którzy tam są, jakby nigdy tego prezentu nie dostał, nie podziękował za ten prezent, mimo że ten prezent był drogi, zwrócił się do innych ludzi i zaczął mówić, że ten prezent po prostu się pojawił, kurier go przyniósł. Kurier przyniósł ten prezent. Czy to jest sprawiedliwe? Czy to byłoby sprawiedliwe i właściwe, gdybyśmy tak podstąpili? Gdyby np. wujek, ciocia taki prezent nam przenieśli, a my byśmy po prostu zignorowali ten fakt, że dostaliśmy go od nich, a zwracając się do innych ludzi stwierdzilibyśmy, że dostaliśmy pocztą. I tak naprawdę nie wiemy skąd ten prezent przyszedł, skąd to jest. Czy to byłoby właściwe postępowanie? Czy to byłoby uzasadnione postępowanie sprawiedliwe? Oczywiście, że każdy z nas powie, że nie. Absolutnie nie. Absolutnie nie. Tym bardziej święty, sprawiedliwy Bóg mówi dokładnie to samo. To jest absolutnie niesprawiedliwe i niesłuszne ze strony człowieka, który otrzymał dar, bo również jest stworzony. Kiedy patrzymy na drugą osobę, to widzimy w tym człowieku, już nawet pomijam kwestię przyrody wokół nas, ale w tym drugim człowieku powinniśmy zobaczyć moc i bóstwo Boga, który go stworzył. Ponieważ te rzeczy są jawne, choć jego bóstwo i moc są przed naszymi oczami zakryte, to jednak w tym stworzeniu stają się dla nas jawne i możemy to rozumieć. Dlatego nikt nie może być usprawiedliwiony, bo każdy popełnia niesprawiedliwość. W związku z tym podlega gniewowi Boga i podlega karze, dlatego potrzebuje ratunku. I powoli dochodzimy do tej kwestii, powiedziawszy to wszystko, dochodzimy do tej kwestii, którą porusza dr Slawik. Werset 23. Zamienili też chwałę nieśmiertelnego Boga A napodobiznę obrazu śmiertelnego człowieka oraz ptaków, tworonogów i płazu. Kaj elaksan. A laso to jest zamienić. Czyli to jest aoryst. Zamienili, dokonali czegoś. I te skutki trwają. Pamiętacie, że jak używamy aorystu, to nie wskazujemy na czas, tylko wskazujemy bardziej na sam akt. Na samą czynność. I skutki mogą trwać do dzisiaj. I trwają do dzisiaj. Ponieważ człowiek zamienił, co zamienił? Tondoksantu aftartu theu. Chwałę niepodlegającego zepsuciu, zniszczeniu korupcji, niektórzy tłumaczą, Boga. Czyli zamienił chwałę. Tam wpisało wcześniej, nie oddał chwały. Ale co więcej, nie tylko, że nie oddał chwały Bogu, ale zamienił tą chwałę, która przynależy do Boga, który jest niezniszczalny inaczej, tak? Aftertutheu, do niezniszczalnego Boga, do Boga nieśmiertelnego, do Boga, który nie podlega zmianom, korupcji itd., itd. Na coś, tak? Na podobiznę obrazu śmiertelnego człowieka. Czyli tam mamy A w Tartu, a tu mamy Iconos w Tartu, czyli na podobieństwo człowieka, który podlega zniszczeniu. Bóg nie podlega zniszczeniu, ponieważ jest wieczny, jest niezmienny. Człowiek podlega zniszczeniu, ponieważ nie jest wieczny, jest materialny, jest stworzony. A mimo to wina polega właśnie na tym, że nie tylko człowiek nie oddał chwały Bogu, ale również zamienił ją i teraz oddaje chwałę komu? Człowiekowi. Stworzeniu. Tak? Stworzeniu. Czyli zamienił na podobizny stworzony na obraz śmiertelnego człowieka. Kajpeteinon, peteinon to jest coś latającego, skrzydlonego, więc to jest ptak, czyli ptaków, czworonogów, czyli wszystkich zwierząt czworonożnych oraz płazów. Tutaj jest użyte słowo greckie epleton, oznacza coś pełzającego. Grecy głównie to odnosili do węży, więc bardziej gadów niż płazów. No ale dobra, niech będzie. W każdym razie coś pełzającego, coś co pełza. Więc tutaj już jest ewidentne wskazanie na to, że człowiek nie tylko, że nie oddał Bogu chwały, stłamsił prawdę i zamienił tą chwałę I na coś zupełnie innego. Na co? Na bałwochwalstwo. Czyli człowiek odwraca się od chwały jednego prawdziwego Boga, a zaczyna czcić to co jest stworzone na obraz człowieka, zwierząt, płazów, ptaków itd. Czyli mowa jest o bałwochwalstwie. Mowa jest o bałwochwalstwie. Czyli bałwochwalstwo jest kolejną rzeczą. Czyli kiedy odrzucasz Boga, kiedy człowiek odrzuca Boga, może w ten sposób powiem, kiedy człowiek odrzuca, czy odrzucił Boga, według słów Pawła, kiedy człowiek odrzucił Boga, to nie tylko odrzucił prawdę o Nim, stłamsił prawdę o Nim, ale automatu zwrócił się ku czci czegoś zupełnie innego. Zaczął oddawać cześć czemuś zupełnie innemu. Czyli kiedy porzucasz chwałę Bożą, stajesz się bałwochwalcą. Człowiek jest homo religiosus. Człowiek został stworzony, aby oddawać Bogu chwałę. Kiedy nie oddaje Bogu chwały, natychmiast oddaje chwałę czemuś innemu. I to jest dokładnie to. I teraz... Konsekwencje. Tak? Ponieważ gniew Boga objawia się przeciwko tym. Ale dlaczego? Ponieważ człowiek zrobił to i to i to i to. I teraz są skutki tego. I teraz są skutki tego. Dlatego Dio, z tego powodu... Z jakiego powodu? Że nie oddali chwały, nie okazali wdzięczności, że zamienili chwałę Bożą na coś innego, że stłamsili tą prawdę? Bóg wydał ich w rządze. Paredoken, to jest wydał ich. Aorest, strona czynna, czyli Bóg sam to zrobił. To jest Boże działanie. Bóg wydał. Paradidomi, grecki czasownik, oznacza wydać w ręce czyjeś. Czyli Bóg wydał człowieka w ręce. Masz, proszę bardzo. Jesteś w rękach. Teraz czego? Ich serc, wrządzę ich serc. Czyli Bóg wydał człowieka w rządze jego serca. Czyli te rządze to są te epitymia, te pragnienia tego co zakazane. Bo epitymia oznacza pragnienie tego co zakazane. Ton cardionał ton. Ich serc. Czyli Bóg wydał człowieka, że tak powiem, na pastwę. jego własnych porządliwości, które rodzą się w sercu człowieka, które pochodzą z serca człowieka. Bóg nie jest autorem tych porządliwości, one powstają w sercu człowieka. Na nieczystość, tu jest, lub też ku nieczystości moglibyśmy tłumaczyć, bo chodzi o to, że ta nieczystość jest celem. Czyli Bóg wydaje nas rządzą, wydaje nas jako ludzi, wydaje rządzą, Ale te żądze prowadzą nas do czego? Do nieczystości. Akatarsja. Do nieczystości. Nieczystość. Akatarsja to jest nieczystość. I to połączenie z przyjmkiem EI wskazuje, że to jest cel wydania nas tej nieczystości. Przepraszam, tym żądzom. Czyli jesteśmy skazani na nieczystość plugawienia ciał, słownie znieważania, traktowania z pogardą. Atimazo. żeby znieważać, czyli żeby znieważać, żeby plugawić ta Soma ta i zobaczcie tutaj nie jest użyte słowo Sarks tylko Soma, czyli ciało w znaczeniu nie cielesność jako jakieś porządliwości, tylko ciało, normalne ciało, to co jest częścią nas, ciało. między sobą, czyli żeby znieważali te ciała między sobą. To jest ważna rzecz. Czyli konsekwencją tego wszystkiego, co człowiek zrobił i jego bałwochwalstwa, odwrócenia się od Boga i bałwochwalstwa jest to, że Bóg wydał, to jest sąd Boży. To jest sąd Boży nad człowiekiem. Bóg osądził człowieka i w związku z tym wydał go rządzom, które rodzi jego serce, a które prowadzą do czego? Do nieczystości. Która objawia się czym? W tym, że hańbią, plugawią, znieważają swoje własne ciała między sobą. Okej? To jest bardzo ważne, żebyśmy to sobie zapamiętali. I teraz mamy 25 werset. On jest paralelny z wersetem 23. Zwróćcie uwagę. Tam, przypomnę tylko, zamienili też kwały nieśmiertelnego Boga na podobiznę obrazu śmiertelnego człowieka oraz ptaków, czworonogów i płazów. I teraz werset 25, ponieważ on się odnosi do tych samych osób. Tych, którzy prawdę Boga zamienili w fałsz. oraz oddawali cześć i służyli stworzeniu zamiast Twórcy, który jest godny chwały na wieki. Amen." Zwróćcie uwagę. Bardzo istotne. Tam jest mowa o tym, że człowiek odwrócił się od Boga i zaczął czynić bałwochwalstwo. Zaczął oddawać cześć obrazom czemuś, co jest stworzone na obraz człowieka, zwierząt itd. I odnosi się do tych ludzi i mówi, to jest To jest fałsz. To jest zamienienie prawdy w fałsz. Czyli prawdą jest to, że Bóg stworzył świat, w związku z tym należy mu się cześć, uwielbienie i wdzięczność. Ale człowiek tłamsi tą prawdę. W jaki sposób? Ano zamienia ją w fałsz. Czyli mówi, że to jest nieprawda. Prawda okazuje się być nieprawdą. Prawda objawiona przez Boga w stworzeniu okazuje się być w umysłach ludzkich zaciemnionych, okrytych ciemnością. okazuje się być fałszem. Tak? Ludzie do tego podchodzą, słuchajcie, dzisiaj też jest, cały czas konsekwencje tego są, do dzisiaj, tak? Wielu ludzi argumentuje, to jest nieprawda, że Bóg stworzył świat, świat powstał z niczego, świat powstał w wyniku wielkiego wybuchu i wszystko jest na drodze ewolucji, tam Boga nie ma i tak dalej. To jest to, o czym Biblia mówi. Człowiek zamienił prawdę, a prawdą jest co? Bóg stworzył Wszechświat. Na fałsz. Nie, Bóg nie stworzył Szysia. Szysia powstał sam. Albo, że jest wieczny. Albo jakieś inne rzeczy. Oraz... Oddawali cześć Sebazomaj Ten czasownik oznacza bać się, ale w kontekście religijnym to jest oddawać cześć. Bo boisz się bóstwa w znaczeniu, że jesteś uniżony wobec bóstwa. Więc oddawali cześć i służyli stworzeniu zamiast Stwórcy, który jest godny chwały na wieki. Czyli człowiek zamienił prawdę na fałsz, Czyli odrzucił Boga, odrzucił prawdę o Bogu i co zrobił? Zaczął służyć stworzeniu, ale tutaj jest to kontekst religijny, kontekst Boga, ponieważ wcześniej mamy, że zamienił chwałę Boga na coś innego, więc służy w tym rozumieniu, że jest poddany teraz tym bóstwom, które sam stworzył. które stworzył na wzór stworzenia. Czyli zamiast uznać chwałę Boga, który jest transcendentny, który stworzył wszystko, człowiek zaczął czynić bóstwa na podobiznę swoją i podobiznę ewentualnie zwierząt. Czyli oskarżenie jest o to, że człowiek odrzucił Boga, odrzucił prawdę o Nim, zastąpił ją czymś zupełnie innym. Dlatego On stłamsił, ponieważ On zastąpił czymś innym. Czym zastąpił? Mianowicie czcią oddawaną w stworzeniu. I myślę, że w kontekście Biblii dzisiaj, to możemy też jasno to zauważyć, że człowiek dalej oddaje część stworzenia niebogu, ponieważ odrzuca to, co Bóg powiedział w swoim słowie, a przyjmuje zupełnie inną prawdę. Mianowicie teraz stworzenie decyduje o tym, co jest właściwe, co jest prawdą. To jest ta sama pokusa, którą miał Adam i Ewa, tak samo. w Edenie, aby byli jak Bóg, by oni teraz decydowali o tym, co jest słuszne. Widzicie, nawet teraz po zmianach, które się dokonały w wyniku wyborów w Polsce, zaczynają się podnosić głosy, które zaczynają mówić nam, co jest słuszne. A tak naprawdę według Bożego Prawa jest to coś, co Bóg ukaże. Ale te głosy mówią, nie, nie, nie, to jest prawo człowieka. Aborcja jest prawem człowieka. Więc musimy, bo to są standardy europejskie, cokolwiek to znaczy. Bo te standardy europejskie to można definiować jak się komu podoba. Ponieważ nie ma żadnej obiektywnej prawdy na temat standardów europejskich. Więc standardy europejskie dzisiaj są takie, z jutro mogą być zupełnie inne. I teraz chyba, że odnosimy się do standardów europejskich jako standardów zbudowanych na Ewangelii Bożym Prawie, czyli wartościach judeochrześcijańskich. ale raczej ci, którzy prą do tego, żeby mieć aborcję dozwoloną bez problemu do dwunastego miesiąca, przepraszam, tygodnia, no to raczej do takich standardów się nie odnoszą. Mówią o jakichś współczesnych standardach. Więc tutaj mamy dokładnie to samo. Ci ludzie oddają cześć czemu? Stworzeniu. Stworzenie tak naprawdę jest miarą prawdy i stworzenie jest powiedź, co jest prawdą. Bóg mówi, każdy człowiek ma prawo do... Jeżeli Jeżeli każdy człowiek ma prawo do życia, to tym bardziej dziecko, które jest w łonie matki, powinno mieć prawo do życia. Ale to kwestia definiowania człowieka. Biblia nie definiuje człowieka. Definiuje go coś zupełnie innego, współczesny konsensus, jakiś. I teraz mamy z tym problem, bo to cały czas opisuje stan człowieka, Tak jak go zdefiniował Paweł Apostol w liście do Rzymy. Ale idźmy dalej. I dalej mówi Paweł Apostol tak. I teraz zobaczcie, werset 26 będzie się wiązał z wersetem 24. Tam pisało, dlatego wydał ich Bóg w rządze ich serca, nieczystość plugawienia ich chciał mieć ze sobą. I teraz werset 26. Załóż, dlatego diato to, to nie przez to, wydał ich Bóg na pastwę hańby. Bo wydał ich Bóg na pastwę hańby. Przez to. Przez to wszystko co robili. Czyli przez to, że odwrócili się od Boga, że kłamią, że tłamszą prawdę o niesprawiedliwości, że oddają cześć bałwochwalczom w stworzeniu, a nie Bogu itd. To jest powód, że wydał ich Bóg na pastwę hańby. Atimia, hańba, upodlenie, infamia. To oznacza ten grecki czasownik. A dosłownie tu jest w tekście greckim, że diatouto paredoken autus hotheos eis pathe atimias. Dosłownie namiętności czy namiętnością. W sumie namiętności w złym znaczeniu. To jest taka namiętność, która jest zła. Byśmy to nazwali po polsku porządliwość. Chyba, że jest jeszcze jakieś inne słowo, którego nie znam, którym można było określić tą złą namiętność. Pathos. Bo to jest ten grecki rzeczownik. Pathos. Więc wydał ich Bóg tym tym złym namiętnością hańby. Czyli ci ludzie hańbią się. I w jaki sposób się hańbią? Mamy spójnik I, tak że, w znaczeniu, że w ten sposób wyjaśnia teraz Paweł, w jaki sposób ci ludzie, którzy odwrócili się od Boga, hańbią się. W jaki sposób? W jaki sposób hańbią swoje ciała, bo wcześniej o tym mówi. I mówi tak, bo zarówno ich kobiety, i to jest bardzo ważne, mówi te gar tele jaj, telys, to jest kobieta lub też płeć kobieca, w takim rozumieniu kobieta nie jako, no kobieta jako kobieta, no ciężko to mi wyjaśnić jest po prostu, no kobieta też biorąc pod uwagę jej płeć, nie gne, Tylko użyty jest tutaj rzeczownik Thelys. Czyli Aite, Gar, Thelyai, Auton, ich kobiety, czyli tych ludzi, tych o których mówił wcześniej, ich kobiety, Metelaxan, zamieniły i teraz uwaga, ten Fyzyken, Physikos to oznacza coś ustanowionego przez naturę i tu mamy ten fysyken chresin, czyli metalaxan ten fysyken chresin. Chresis to jest użycie, ale też seksualna relacja z kobietą, to co byśmy nazywali współżyciem. I to jest połączone, czyli hresis jest połączone z fysikos, a fysikos to jest coś ustanowionego przez naturę, zarządzane przez naturę. Czyli zamieniły współżycie seksualne te kobiety, zamieniły na seksualne współżycie, które jest zarządzane przez naturę, które jest naturalne, innymi słowy mówimy, czyli wynikające z natury. Z natury nie rozumianej jako a jesteśmy ludźmi, teraz możemy cokolwiek decydować i tak dalej, tylko z tej podstawowej natury, z tego, że ktoś jest mężczyzną i ktoś jest kobietą. Czyli innymi słowy powiedzielibyśmy z porządku stworzenia wynikające. Eistenparafysin. Czyli to jest związane z tym, że zamieniły to współżycie zarządzane przez naturę, wynikające z natury, na to parafysin, to które jest nienaturalne, które wychodzi poza naturę. I tutaj dr Slawik mówi, no my nie wiemy o co tu chodzi. Wiemy, bo słuchajcie, Współżycie, w którym dominującą jednostką jest mężczyzna, co byśmy powiedzieli wynika z patriarchatu, to nie jest współżycie wynikające z natury. To byłoby współżycie wynikające z ustaleń społecznych. Mamy patriarchat, mężczyzna rządzi, również rządzi w łóżku. To nie wynika z natury. Natomiast tu jest mowa o współżyciu, które wynika z natury. i zostaje zamienione na coś, co jest parafysin, przeciwne naturze. Więc nie jest mowa o tym, że coś jest przeciwne ustaleniom społecznym i temu, co wówczas panowało, czyli patriarchatowi, tylko czemuś, co wynika z natury. Myśmy dzisiejszym językiem powiedzieli z biologii. z biologii, co oczywiście w rozumieniu biblijnym wynika z czego? Z porządku stworzenia, ponieważ Bóg stworzył to, co my dzisiaj nazywamy światem naturalnym. Zatem Bóg stworzył i postanowił też, w jaki sposób to wszystko będzie funkcjonowało łącznie z rozmnażaniem się, łącznie z tymi wszystkimi rzeczami, które towarzyszą rozmnażaniu. I o tym jest mowa tutaj. Zwróćcie uwagę, że Metalaxan, zamieniły, to się odnosi do wersetu 25, gdzie jest też użyte słowo metalaso. Mianowicie, metalaxan, dokładnie to samo, zamienić, tak, w aoreście, czyli zamienił ktoś, dokonał zamiany, ten aleteiantuteu, en, en te feudei, pseudei, przepraszam, pseudei, zamienili prawdę bożą na kłamstwo. I tu mamy to samo. Czyli te rzeczy się ze sobą łączą. Zamienienie Bożej prawdy na kłamstwo i zwrócenie się ku bałwochwalstwu prowadzi do tego, że w tym przypadku kobiety, bo do mężczyzn zaraz dojdziemy, kobiety zamieniły naturalne współżycie na to przeciwne naturze. W 25 wersecie mamy, że szukam w tekście. I oddawali cześć i służyli stworzeniu ten ktisej w stworzeniu paraton ktisanta, zamiast temu, który stworzył. O to mi chodzi. Ela treusan, ten ktisej, służyli w stworzeniu zamiast paraton ktisanta. I tu mamy też podobnie. Mamy parafysin, czyli jeżeli ktoś służy stworzeniu zamiast twórcy, to to przejawia się również w tym, że to współżycie, które jest zgodne z naturą, zamienia się w parafysin, przeciwne naturze. Tak jak tam było paraatoktisanta, przeciwne stwórcy, czyli służyli stworzeniu zamiast stwórcy, w którym mamy to samo, że te kobiety współżyją nie tak, jak zakłada natura. O to chodzi. Czyli to współżycie seksualne tych kobiet jest zmienione. Ono jest nie takie, jakie jest w porządku stwórczym. Nie takie, jakie zakłada i zarządza nim natura. Biologia. I teraz werset 27. Ostatni dzisiaj. jak i mężczyźni. I teraz możemy, tu zobaczymy, jeżeli nawet ktoś jeszcze do tej pory ma wątpliwości do tego współżycia kobiet, to tutaj możemy zobaczyć teraz, w jaki sposób to współżycie jest z tym, co hańbi ciało. Bo mówi tak pismo, w tekście greckim mówi homoios, tak, tak samo, Tak samo. Tam kobiety były metalaksan, zamieniły ten fysyken chresin, czyli współżycie zgodne z naturą, ejsten parafysin, to które jest przeciwne naturze. I jest homoios, tak samo. Te kaj hoj arsenes. Tak samo i ci męscy, czyli mężczyźni byśmy powiedzieli. Afentes porzucili naturalną potrzebę i znowu mamy ten physiken chresin. Czyli mamy to samo, że tak samo mężczyźni porzucili naturalne współżycie. TES-TELEJAS z kobietami. Teraz mamy już sprawę jasną. Czyli naturalne współżycie dla mężczyzny to jest współżycie z kobietą. Czyli jeżeli kobieta w taki sam sposób porzuca współżycie naturalne dla niej, czyli naturalne współżycie dla kobiety według tego samego standardu jest współżycie z mężczyzną. to jeżeli porzuca współżycie z mężczyzną i zamienia je na wbrew naturze, to na jakie? Na współżycie z kobietą. Bo mężczyźni porzucają naturalne physiken, chresintes, theleias, czyli naturalne dla nich współżycie z kobietami. I tu już zobaczcie, nie ma kwestii patriarchatu. Dlaczego? Bo wyjaśnia, bo gdybyśmy nawet dalej jeszcze twierdzili, bo o to chodzi, że naturalne w znaczeniu, że mężczyzna powinien być dominującym. No dalszy tekst wyjaśnia, że nie. Bo mówi dalej tak. I zapłonęli, tak, swoją rządzą płciową, tak, względem siebie nawzajem. Widzicie? Względem siebie nawzajem. Ejs alelelus. Jedni ku drugim. Wzajemnie. Arsenes en arsesin, mężczyzna ku mężczyźnie, mężczyzna w mężczyźnie. Czyli mężczyzna z mężczyzną. I to pismo mówi wyraźnie o tym, że to jest wbrew naturze. I pismo nie mówi tutaj, zwróćcie uwagę, o tym, że ci ludzie współżyją ze sobą. Tylko, że kobiety zamieniły współżycie, podobnie mężczyźni zapałali, tak? Zapałali pożądaniem jedni do drugich. O czym tu jest mowa? O orientacji. Bo to z orientacji seksualnej wynika moje pożądanie seksualne w stosunku do osobnika, z którym żyję, tak? Powiedzmy. Jeżeli mam żonę, to moje pożądanie seksualne, naturalne, będzie skierowane na nią. Bo jest kobietą. Natomiast w przypadku mężczyzny, jeżeli jego pożądanie naturalne nie jest skierowane na kobietę, to znaczy, że jeżeli jego pożądanie jest skierowane na mężczyznę, to znaczy, że jest wbrew naturze. I mowa tu jest o orientacji seksualnej. Nie jest tu mowa, bo tam widziałem też w artykule i pewnie mogliście też zauważyć, że poprzez wprowadzanie specjalnej kategorii, niejako dr Slavik próbuje odróżnić, oddzielić orientację od samego aktu homoseksualnego. Ale orientacja prowadzi do aktu seksualnego, a akt seksualny, homoseksualny wynika z orientacji. Tych dwóch rzeczy nie można rozdzielić. Nie można ich rozdzielić. Jeżeli ktoś, jeżeli, no jeszcze mamy biseksualistów i tak dalej, są pewne grupy, które mają pociąg do, ale nie ma to znaczenia, bo pociąg do mężczyzny jest czymś, co jest wbrew naturze, jeżeli jesteś mężczyzną. Czy pociąg do kobiety, jeżeli jesteś kobietą, jest wbrew naturze. Także nie ma znaczenia, czy to jest biseksualne, czy homoseksualne. Ta orientacja, ponieważ jedyna, jedyna naturalna orientacja to jest heteroseksualna, według Biblii. Jest jedyna. naturalna, czyli wynikająca z porządku stworzenia. Ponieważ Bóg zamierzył człowieka mężczyzną i kobietą i takimi ich stworzył. I pobłogosławił ich i kazał im się rozmnażać. Rozmnażanie się wiąże wyłącznie z aktem seksualnym. No chociaż teraz sprowadzane są te technologie, które mogą wykluczyć jak seksualne. No ale dobra, to już jest zupełnie innego. Ludzka natura, grzeszna, działa w ten sposób, że wykorzystuje technologię, która pierwotnie była wymyślona po to, żeby pomóc, może wykorzystać do zupełnie niecnych celów. Widać to wyraźnie. na przykład internet, który był wymyślony po to, żeby człowiek mógł się komunikować łatwiej, może być wykorzystywany do absolutnej kontroli człowieka. Absolutnej kontroli. Czyli coś, co zostało wymyślone, czy na początku ideałą było, żeby pomóc ludziom, to nagle potem się wykorzystywane przez człowieka, ponieważ człowiek ma taką naturę, jaką ma, ma upadłą naturę, do tego, aby kontrolować innych ludzi, by mieć nad nimi absolutną władzę. Więc widzimy, że również tego rodzaju biologiczne technologie też mogą być wykorzystywane do nieistnych celów. W każdym bądź razie, mowa tu jest wyraźnie nie o tym, że hańbienie ciała polega na tym, że ci ludzie teraz odwrócili się od Boga i że zamienili prawdę w fałsz. Nie, nie, nie. Hańbienie ciała jest konsekwencją tego. Jest konsekwencją tego. A przejawia się w czym? W odwróceniu się od naturalnego współżycia do nienaturalnego. ponieważ człowiek zamienił Bożą chwałę na coś nienaturalnego, czyli na chwałę stworzenia. Odrzucił służbę Bogu, temu, który stworzył, a zwrócił się ku samemu stworzeniu i temu oddaje chwałę. I to jest konsekwencja. I to jest konsekwencja. I słowo homoios wyraźnie wskazuje, że dotyczy to i kobiet, i mężczyzn. I kobiet, i mężczyzn. Nie ma znaczenia. I tu nie chodzi kochani teraz o osą. Nie. Wyraźnie Pismo mówi, gniew Boży jest przeciwko tym ludziom. Dlatego Paweł mówi, ja nie wstydzę się Ewangelii. Bo wiem, że jest ratunkiem dla tych ludzi. Jest ratunkiem dla tych ludzi. Więc ich kocham, chcę ich ratować. Gdyby Paweł nie kochał ludzi, nie ratowałby ich. Po co? A nie giną, zasłużyli sobie. Tylko właśnie miłość do człowieka, w tym również do człowieka, który ewidentnie jest wrogiem Boga, odrzuca Boga, powoduje to, że głosimy mu prawdę. Głosimy mu prawdę. Tylko współczesny człowiek, my nie lubimy tej prawdy. My nie lubimy tej prawdy. Ale to jest Jan rozdział trzeci, tak? Człowiek chce żyć w swojej ciemności, bo ją lubi. Bo inaczej, gdyby przyjął światłość, musiałby uznać, że te uczynki są złe. I musiałby się od nich odwrócić. Ale on nie chce się od nich odwracać. A niestety współczesne kościoły zaczynają pomagać tym ludziom. I w imię miłości utrzymują ich w stanie jakim? W stanie gniewu Boga nad nimi. Czyli utrzymują ich, gruntują ich, zalewają ich betonem w tym miejscu, w którym stoją pod gniewem Boga. To czynią współczesni teologowie. Na szczęście nie wszyscy. Chwała Bogu. Jest taki żart, że niektórzy chat ukończyli, wiarę zachowali. Ale niestety niektórzy nie. Bo Biblia to jest starożytna księga i my ją dzisiaj musimy odczytywać w świetle naszego kontekstu, a my dzisiaj mamy taką już wiedzę. Jaką wiedzę? Jaką mamy wiedzę o homoseksualizmie? Żadnej. Nie mam bladego pojęcia, dlaczego ludzie są homoseksualistami. Nie mam żadnego pojęcia. Ani w genach tego nie widać. Tak? Nikt nie jest w stanie nic zrobić z genotypem człowieka, żeby przestał być homoseksualistą. Nie znamy przyczyn homoseksualizmu. Znamy tylko przejawy społeczne. Nic więcej. Badane są przejawy społeczne i na podstawie tych przejawów społecznych wyciągane są pewne wnioski. Ale nikt nie ma bladego pojęcia dlaczego jedni są homoseksualistami, a inni nie. Nikt nie wie. Nikt nie wie. A Biblia mówi wyraźnie, że jest to konsekwencja grzechu. Jakiego? Podstawowego grzechu. Odrzucenia prawdy Boga. Dlatego wszelkie próby takiego wyjaśniania... Aha, dokończmy jeszcze, przepraszam, bo nie dokończyłem 27 wersetu. Mężczyźni z mężczyznami popełniając, co? Bez wstyd, tak? Tes aschemus nen katergazomenoi. To jest niestosownie czyniący, tak? Wobec siebie. Strona pośrednia użyta, tak? As chemo synen katergazomenoi. Czyniący wobec siebie to, co niestosowne. Mężczyźni z mężczyznami. Ale co mówi dalej pismo? I odbierając na sobie samych zapłatę godną ich zboczenia. Odbierają rekompensatę. Czyli w ten sposób odbierają rekompensatę, która jest konieczna za zgubienie drogi, tes planes auton. Plane to jest błąd, zgubienie drogi. Czyli za zejście z właściwej drogi. A jakiego jest właściwa droga? Uznanie prawdy Bożej, że Bóg jest Stwórcą. i należy mu się boska cześć. Za to to jest należna im odpłata. Bóg wydał ich na pastwę ich własnych porządliwości, które rodzą się w ich sercu, a one się przejawiają właśnie w ten sposób. I to nie chodzi teraz o to, kochani, czy ktoś jest dobry, czy ktoś jest zły w naszych oczach, bo ja sam znam ludzi, którzy mają medytację homoseksualną, którzy są naprawdę wspaniałymi ludźmi. nawet porównując ich do wielu, wielu innych ludzi z punktu widzenia człowieka, tak? To są ludzie inteligentni, bardzo wrażliwi, itd., itd. Ale to niczego nie zmienia, bo my tutaj patrzymy z punktu widzenia Boga, a nie człowieka. Nie człowieka. To jest Boży gniew objawia się przeciwko im, nie mój. Ani Pawła. Tylko Boży gniew objawia się przeciwko tym ludziom. Dlaczego? Dlatego, że zeszli z właściwej drogi. I w związku z tym otrzymują słuszną odpłatę, a tą odpłatą jest wydanie ich ich porządliwością. A te porządliwości przejawiają się czym? Że hańdzą swoje ciała między sobą. W jaki sposób? Że kobiety zamieniły współżycie na przeciwne naturze, tak samo jak mężczyźni. Zapałali rządzą ku sobie. Więc nie ma tu mowy o tym, że to hańbienie ma kontekst tylko i wyłącznie bałwochwalczy. Z bałwochwalstwa wynika, ponieważ z automatu, kiedy człowiek odrzuca Boga według Pawła, według Pisma Świętego, kiedy odrzucasz prawdę o Bogu, z automatu stajesz się bałwochwalcą. Bo z automatu zaczynasz czcić stworzenie, choćby nawet swój własny rozum, samego siebie. O, ja jestem taki mądry i ja nie widzę, żeby Bóg mógł istnieć. Naprawdę dokonałeś absolutnie pełnej indukcji całego wszechświata i we wszystkich czasach, żeby stwierdzić, że Bóg nie istnieje? I za to dotrzymujesz odpłatę. Sprawiedliwą odpłatę. I człowiek pogrąża się w grzechu, co jest sprawiedliwą odpłatą za zejście z właściwej drogi, a w związku z tym zostanie osądzony. Tyle. Dlatego potrzebuje ratunku, bo kiedy zostanie osądzony, wówczas już będzie za późno. Ratunek potrzebny mu jest tu i teraz. Łaska. W Chrystusie. Dlatego Paweł mówi, nie wstydzę się Ewangelii, bo jest ona bowiem mocą Boga do zbawienia każdego. Na świecie jemu chodzi, nie każdego człowieka. Tylko mówi, najpierw Żyda, potem Greka. Oto, to jest każdy. Żyd i Grek. Ale to są kwestie jakby dyskusyjne, zupełnie w kategoriach innych, w innym temacie. Bo chciałem się odnieść do tego, co napisał dr Slawik. I żebyśmy przejrzeli. Wiem, kochani, że szliśmy bardzo powoli, ale... Coraz gorzej mi się widzi bez okularów, wybaczcie. I czasami naprawdę litery greckie gdzieś tam zaczynają mi skakać i nie jestem pewien co ja czytam. Szczególnie jak mam tekst grecki przed sobą. Musicie mi wybaczyć. Ale starałem się was przeprowadzić przez cały ten tekst dokładnie, żebyście zobaczyli co tekst rzeczywiście mówi, co z czego wynika. Te przyjmki są bardzo istotne. One pokazują nam co z czego wynika, co do czego prowadzi. Spójniki, przyjmki. Zwracajcie na to uwagę przy analizie tekstu. I jeszcze jedna rzecz. Niech tekst sam się tłumaczy. Niech sam tekst się wyjaśnia. Bo kiedy zaczniemy dopuszczać jakiś zewnętrzny kontekst, będziemy mieli gigantyczny problem. Naprawdę. Bo nie pozwolimy Bogu przemawiać, tylko będziemy w usta Boga wkładać nasze wymysły, nasze pomysły na współczesny świat. Ok, kochani, tak było długo. Nadwyraża waszą cierpliwość, ale tym wszystkim, którzy wytrzymali do końca, dziękuję bardzo za waszą uwagę. Chcę jeszcze raz z tego miejsca pani serdecznie podziękować tym wszystkim, którzy nas wspierają, którzy wspierają funkcjonowanie tego kanału. Chcę też podziękować tym wszystkim, którzy wspierali, już teraz nie wspierają, z różnych powodów. Ja zdaję sobie sprawę, że tych powodów może być wiele, szczególnie, że no niestety wszystko jest straszliwie drogie i ta inflacja ciągle jeszcze postępuje i nie każdy może wspierać tak, jak wspierał. Ale mimo to dziękuję Wam serdecznie za to wszystko. Pozostawcie w naszych sercach, w naszych modlitwach, modlitwach wdzięczności za Was, za Wasze uczestnictwo w tym dziele, jakim mamy nadzieję ten kanał jest dla przynajmniej jakiejś grupy, wedle woli Bożej. Jeszcze raz dziękuję Wam wszystkim za uwagę i jak Bóg da, zobaczymy się za tydzień.
Reformelia 172: Dzieło krzyża, skończone czy nie oraz co mówi Apostoł w Rz 1:18 - 27
Series Reformelia
Ten odcinek zaczniemy rozważaniem o tym co może znaczyć określenie "skończone dzieło krzyża" i w jakim kontekście nabiera ono takiego a nie innego znaczenia. Druga część programu to żmudna egzegeza, troszkę greki, przedzieranie się przez wyrazy i zdania, żeby zrozumieć co Paweł Apostoł miał na myśli pisząc Rz 1:18 - 27, że pewni ludzie hańbią swoje ciała. Czy chodzi tu tylko o bałwochwalstwo? A może jest więcej? Czy bałwochwalstwo to skutek, a może przyczyna?
Sermon ID | 712251513526302 |
Duration | 1:40:36 |
Date | |
Category | Podcast |
Language | Polish |
Documents
Add a Comment
Comments
No Comments
© Copyright
2025 SermonAudio.